- Może to nie było wielkie widowisko, ale zaprezentowaliśmy się na niezłym poziomie. Najbardziej bolą problemy z organizacją. Kilkukrotnie mieliśmy problemy z płynnym przejściem z ataku do obrony. Jest nad czym pracować, ale spokojnie. Poradzimy sobie - mówi opiekun zespołu.
Walka o miejsce w składzie
Szkoleniowiec przyznaje, że takie sparingi dają dobry obraz dyspozycji poszczególnych zawodników. - Mam swoje przemyślenia. W tym momencie nie umiałbym jeszcze zdecydować, w jakim składzie wybiegniemy na boisko w Hrubieszowie. Jest jeszcze kilka jednostek treningowych. Na dwóch czy trzech pozycjach walka o miejsce wyjściowym składzie będzie trwała do ostatniej chwili. Gracze, którzy nie otrzymają szansy nie mogą się obrażać. Pewne jest, że wszystko będą przydatni. Liga jest długa i wymagająca - dodaje.
Zniecierpliwienie
Panek nie ukrywa, że chciałby jak najszybciej zobaczyć swój zespół w akcji w meczu mistrzowskim. - Zniecierpliwienie jest duże. Chciałbym, by był już środek miesiąca. Wtedy pojedziemy do Hrubieszowa, a chwilę później zaprezentujemy się przed własną publicznością. Przyjedzie do nas Powiślak Końskowola prowadzony przez mojego kolegę - Łukasza Gizę. Przed nami tylko treningi. Do startu ligi nie gramy żadnego sparingu - kończy.
Huragan Międzyrzec Podlaski - Cresovia Siemiatycze 2:0 (2:0)
Bramki: Radziszewski 24`, Wiraszka 32`.
Huragan: Płodowski - Weręgowski, Olszewski, Mirończuk, Grochowski, Korgol, Czumer, Wiraszka, H. Łukanowski, Radziszewski, Waniowski. Ponadto grali: Bierdziński - Góralski, Panasiuk, Całka, Sz. Łukanowski, Gromysz, Paczuski, Chudowolski, Pakuła, Tkaczuk.