Nie wszystko, co chciał
To, co wydarzyło się w stolicy województwa, nie przewidzieliby najwięksi optymiści naszego klubu oraz najwięksi pesymiści z Lublinianki. - Nie założyłbym się, że to wygramy. Graliśmy z dobrym zespołem, który jako handicup miał swoje boisko. Wiedziałem, że możemy powalczyć o dobry wynik, bo jesteśmy w formie. Mimo zdobytych punktów i pięciu goli nie wszystko co zaplanowałem, udało się zrealizować - mówi jak zwykle ostrożnie Damian Panek.
Słabo w pozycyjnym
Szkoleniowiec podkreśla, że był fragment po zdobyciu gola, kiedy przeciwnik grał o jednego zawodnika mniej, a jego zespół prezentował się bardzo przeciętnie. - Nie mieliśmy kontroli nad meczem. Rywale cofnęli się bardzo głęboko, a my w ataku pozycyjnym prezentowaliśmy się bardzo słabo. Sytuację uspokoił drugi gol - dodaje.
Dwa gole, dwie "czerwienie"
Po raz pierwszy piłkarze Huraganu cieszyli się w 18. minucie. Wówczas Michał Maliszewski zablokował piłkę ręką zmierzającą do siatki po strzale Igora Paczuskiego i sędzia z Chełma po raz drugi upomniał tego zawodnika żółtą kartką, a dodatkowo wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Alan Olszewski. Tuż po zmianie stron Jakub Futrzyński sfaulował Huberta Łukanowskiego i został odesłany do szatni po drugim "żółtku". Sekundy później dośrodkowanie z rzutu wolnego Pawła Radziszewskiego sfinalizował głową Sebastian Całka.
Debiutanckie gole
10 minut później wynik podwyższył Kacper Weręgowski, który po zamieszaniu podbramkowym z czterech metrów skierował piłkę głową do siatki. Dla niego był to debiutancki gol w IV lidze. Gorszy nie chciał być Iwo Czumer. Wychowanek Huraganu skorzystał z fatalnego błędu Maksymiliana Żubera, który wypuścił prostą piłkę z rąk i defensor Huraganu trafił na 4:0. Kropkę nad "i" postawił Łukasz Mirończuk, wykorzystując centrę z rzutu wolnego Bartłomieja Tkaczuka.
Zaskoczenie na duży plus
Po 14. kolejkach Huragan jest wiceliderem. Przed starciem Lewartu w Końskowoli z Powiślakiem gracze Damiana Panka mieli tyle samo punktów co pierwsza drużyna w tabeli. - Naszym celem przed sezonem postawionym przez zarząd było utrzymanie. Chcieliśmy plasować się w górnej części tabeli. To były ambitne plany i jak widać, zrealizowaliśmy je z nawiązką. Liczyłem na 20 punktów, a jeszcze przed dwoma spotkaniami w tym sezonie mamy o 12 "oczek" więcej. Nie ukrywam, że jestem zaskoczony na duży plus. To nie przypadek, a kwintesencja naszej dobrej pracy na treningach - mówi Panek.
Szczęście to "lotek"
Szkoleniowiec podkreśla, że już zimą było widać dobrą postawę jego podopiecznych w spotkaniach sparingowych. - Później w rundzie rewanżowej, a teraz w pierwszej części przygody czwartoligowej. To nie szczęście, a solidna praca. Szczęście to można mieć w "lotka", a na boisku trzeba wypracować sobie przewagę, umieć strzelić gola - dodaje.
Warto przyjść
Przed Huraganem jeszcze dwa mecze w Międzyrzecu Podlaskim. W sobotę rywalem będzie trzecia w tabeli Tomasovia. - Mimo słabszych warunków atmosferycznych warto przyjść na stadion. Nie chciałbym namawiać kibiców, by pojawili się na naszym starciu. Chcemy dobrze zakończyć rundę. Nie mogę obiecać dobrego wyniku, ale postaramy się podsumować rundę trzema punktami - kończy.
Powtórzyć 4:0
Przed zespołem jeszcze starcie z Unią Hrubieszów. Będzie to pierwsza kolejka rundy wiosennej, która odbędzie się jeszcze w tym roku. Na inaugurację sezonu nasi byli zdecydowanie lepsi i triumfowali na wyjeździe różnicą czterech trafień.
Lublinianka Lublin - Huragan Międzyrzec Podlaski 0:5 (0:1)
Bramki: Olszewski 18` (k), Całka 50`, Weręgowski 60`, Czumer 77`, Mirończuk 82`.
Lublinianka: Żuber − Rasiński (81′ Sobstyl), Futrzyński, Maliszewski, Dzyr, Rybak (64′ Kowalczyk), Stępień, Wrzesiński, Rejmak (72′ Ptaszyński), Pikul (88′ Kośka), Milcz (64′ Iwańczuk).
Huragan: Bierdziński − Weręgowski (80′ Panasiuk), Czumer (77′ Sz. Łukanowski), Grochowski, Mirończuk, Wiraszka (54′ Tkaczuk), Olszewski, H. Łukanowski, Całka (60′ Chudowolski), Paczuski (77′ Pakuła), Radziszewski.
Żółte kartki: Maliszewski, Futrzyński, Milcz, Stępień - Całka.
Czerwone kartki: Maliszewski 17`, Futrzyński 49`, obaj za dwie żółte kartki.
Sędziował: Kwiatek (Chełm).
Po 18 latach
Porażka różnicą pięciu goli była pierwszą od ponad 18 lat w wykonaniu Lublinianki przed własną publicznością. 20 kwietnia 2001 roku lublinianie ulegli 1:6 Legionowi Tomaszowice.