Podopieczni Grzegorza Brojka przegrywali od 13 minuty. Bardzo szybko wyrównali. Mariusz Małaszuk huknął z woleja pod poprzeczkę z lewej nogi. Po chwili sędzia wskazał na "wapno" po faulu na Kamilu Kaczanowskim. Szymon Lewczuk uderzył w prawy róg bramkarza. Tuż przed przerwą Arkadiusz Rostek sfinalizował rzut z autu Szymona Lewczuka. Tuż po przerwie Krzna zadała dwa ciosy. Podwyższył Rostek, a później za strzelanie wziął się Dominik Zalewski. Wprowadzony po przerwie napastnik skończył akcję Małaszuka, a następnie zdążył z dobitką po strzale Karola Lecyka.
W pierwszej połowie zlekceważyliśmy młodych rywali. Po pół godzinie zaczęliśmy grać swoje. Mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Mamy pewne trzy punkty i samodzielnego lidera. Konrad Zakrzewski nie trafił w bramkę z rzutu karnego. Przed nami mecz z Sielczykiem. Gdybyśmy wygrali, fotel byłby jeszcze wygodniejszy - mówi szkoleniowiec.
Kanzas Konstantynów - Krzna Rzeczyca 1:6 (1:3)
Bramki: 13` - Małaszuk 16`, Lewczuk 21` (k), Rostek 41`, 50`, Zalewski 54`, 70`.
Krzna: Michał Stefaniuk - Przemysaw Hawryluk, Damian Leszczuk, Mikołaj Bielecki, Szymon Lewczuk, Krystian Woliński (46` Karol Lecyk), Arkadiusz Rostek (63` Konrad Zakrzewski), Mariusz Małaszuk (76` Hubert Zaniewicz), Grzegorz Szostkiewicz (46` Mateusz Stefaniuk), Kamil Kaczanowski, Mateusz Kot (46` Dominik Zalewski).