reklama
reklama

Planujemy wysłać Matraszka do Top Model

Opublikowano:
Autor:

Planujemy wysłać Matraszka do Top Model - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKilkadziesiąt "szybkich" z Łukaszem Wasągiem, rozgrywającym Huraganu Międzyrzec Podlaski
Reklama lokalna
reklama

Kim chciałeś zostać w dzieciństwie?

- Oj. Zmieniało się to co obejrzaną bajkę. Raz byłem strażakiem, raz policjantem czy listonoszem. Z wiekiem jednak zdecydowanie sportowcem. Przewinęły się chyba wszystkie dyscypliny. Od piłki nożnej po skoki narciarskie. Stanęło na siatkówce.

 

Jak to się stało, że zostałeś siatkarzem?

- Mama grała na uczelni w siatkówkę, a tato w piłkę nożną w zespołach ligowych. Początkowo zaczynałem od właśnie tego sportu, ale niestety zbrakło talentu i zapału. Powstała w mojej szkole klasa siatkarska, do której trafiłem i tak to się zaczęło. Przeszedłem na stronę mamy.

 

Ulubiony siatkarz w dzieciństwie?

-  Nikola Grbić. Jugosławia z przełomu wieków była pierwszym wielkim zespołem, jaki widziałem w telewizji. Nikola występował w tej drużynie na pozycji rozgrywającego. Z polskich siatkarzy w tamtych czasach największe wrażenie robił na mnie Dawid Murek.

 

Ulubiony trener?

- Ciężko powiedzieć, bo było ich dużo. Na pewno imponował mi Grzegorz Wagner - syn Hubert Wagnera, z którym miałem przyjemność chwilę popracować w kieleckim Farcie. Przykładał wiele uwagi do gry rozgrywających, ponieważ sam występował na tej pozycji. Lubiłem się z trenerem Makrykiem z młodej ligi w Kielcach, czy trenerem Stępniem, który teraz jest asystentem Raula Lozano w Radomiu. Z obecnym trenerem Marcinem Śliwą też mam dobre relacje.

 

Ulubiony klub?

-  Z sentymentu Czarni Radom. W hali panowała niesamowita atmosfera, bez względu na poziom rozgrywek, w których występują.

 

Drużyna, w której chciałbyś zagrać?

- Ciężko powiedzieć. Jak byłem mały jeździłem oglądać mecze Avii Świdnik. Bardzo chciałem tam zagrać i w sumie się udało. Na świecie może Zenit Kazań.

 

Klub, w którym nigdy byś nie zagrał?

- Nie ma takiego.

 

Najlepszy siatkarz przeciwko któremu grałeś?

- Sporo chłopaków, przeciwko którym grałem w młodej lidze czy juniorach, gra teraz w PlusLidze, czy nawet kadrze. Przykładem niech będą Mateusze: Bieniek i Mika.

 

Najlepszy siatkarz w PlusLidze?

- Muszę wyróżnić trzech. Szkoda, że żaden nie gra już w kadrze: Michał Winiarski, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły.

 

Najlepszy siatkarz Huraganu?

- W tym sezonie zdecydowanie Rafał Ostapowicz.

 

Siatkarz Huraganu, który może zrobić największą karierę?

- Grzegorz Kowalczyk. Fajny pracowity chłopak i jeśli przestanie chodzić rozmarzony, to powinien pograć jeszcze wyżej.

 

Którzy siatkarze trzymają szatnie Huraganu?

- Wśród najstarszych jest Paweł Łęgowski, Rafał Ostapowicz i ja, ale panuje u nas demokracja. Każdy ma coś do powiedzenia i zna swoje miejsce.

 

Największy żartowniś w drużynie?

- Może niekoniecznie żartowniś, bo wychodzi mu to spontanicznie, ale najwięcej uśmiechu przynosi nam Bartosz Matraszek. Bardzo pocieszny chłopak.

 

Największy imprezowicz?

- Gdy są zwycięstwa, cała drużyna. Bawimy się razem po wygranych i płaczemy po porażkach.

 

Największy modniś?

- Zdecydowanie Bartosz Matraszek. Planujemy go wysłać do Top Model.

 

Największy nerwus?

- Przemek Toma. Szybko się denerwuje, ale na szczęście jest niegroźny.

 

Największy pantofel?

- Tutaj mamy zdecydowanego lidera w osobie Tomasza Nowackiego. Marta trzyma go króciutko i rzadko spuszcza ze smyczy.

 

Największy fighter?

- Może Paweł Łęgowski. Z racji gabarytów.

 

Autobiografię którego człowieka ze środowiska siatkarskiego chciałbyś przeczytać?

- Ostatnio wyszły bardzo ciekawe Pawła Zagumnego oraz Andrzeja Niemczyka. Nie miałem jeszcze okazji przeczytać, ale słyszałem wiele pochlebnych opinii. Za parę lat na pewno

Ervina N`Gapheta. Patrząc na niego zastanawiam się, co ona ma w głowie.

 

Którego z zawodników chciałbyś zobaczyć w siatkarskim "Turbokozaku"?

- Rafał Ostapowicz jest bardzo dobry technicznie, także w siatkarskim odpowiedniku widziałbym dla niego miejsce. Bardzo chętnie zobaczyłbym odpowiednik tego programu z udziałem zawodników PlusLigi.

 

Najbardziej pamiętna impreza z kolegami z drużyny?

- Po awansie do pierwszej ligi z Avią. Była miła podróż powrotna z Milicza i przywitanie w Świdniku. Pamiętam również, jak chłopaki z Międzyrzeca awansowali awans do drugiej ligi. Nie byłem jeszcze członkiem drużyny, ale jako kolega zostałem zaproszony i również zabawa była przednia.

 

Co denerwuje ciebie w działaczach Huraganu?

- Myślę że na razie wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ligowa siatkówka powstawała tu od podstaw. Wszyscy się jej powoli uczą i wszystko idzie ku lepszemu.

 

Ulubiona piosenka kibiców Huraganu?

- Oj, nie przytoczę. Ale nasi kibice raz w liczniejszym, raz w mniejszym gronie zawsze są z nami i dają z siebie wszystko, za co im bardzo dziękujemy.

 

Wymarzone miejsce na wczasy?

- Może Floryda.

 

Najpiękniejsze miejsce w którym byłeś?

- Lubię nasze góry. Bardzo podoba mi się Morskie Oko czy szczyty. Oczywiście, o ile wchodzę na nie turystycznie, a nie w ramach treningu. Podobało mi się również w Barcelonie, gdzie po jednej stronie widać góry, a po drugiej morze.

 

Ulubiona muzyka?

- Lubię Ten Typ Mesa i trenera trzecioligowego MKS-u Kraśnik, który występuję pod pseudonimem Ż.Ó.Ł.T.Y. Polecam. Naprawdę w porządku mu to wychodzi, a nie jest jeszcze tak popularny.

 

Jak sobie radzisz w kuchni?

- Nie bardzo, nie bardzo. Nieźle podłączam toster lub wstawiam wodę.

 

Ostatnio przeczytana książka?

-  "Masa o porachunkach polskiej mafii".

 

Cechy idealnej kobiety?

-  Musi mieć zadatki na dobrą matkę.

 

Twój stosunek do hazardu?

- Lubię pokera, który moim zdaniem jest grą umiejętności i powinni uwolnić go w naszym kraju.

 

Twój stosunek do alkoholu?

- Trzeba wiedzieć kiedy i gdzie.

 

Twój stosunek do kościoła?

- Jestem osobą wierzącą.

 

Jak inwestujesz zarobione pieniądze?

- Z tym niestety jest problem. Nie trzymają się mnie, ale powoli nad tym pracuję

 

Twoje marzenie?

- Olimpiada. Bez różnicy, w jakiej roli pojawiłbym się w wiosce olimpijskiej. Mogę nawet pracować na stołówce. Byle poczuć tę atmosferę i zobaczyć z bliska gwiazdy sportu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
reklama