reklama

Pierwszy taki raz. Porażka z Włodawianką

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Picasa

Pierwszy taki raz. Porażka z Włodawianką - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPo raz drugi z rzędu zespół Damiana Panka uległ 1:2. Tydzień temu Huragan przegrał z głównym faworytem do awansu - Lewartem Lubartów. W sobotę Hubert Łukanowski i spółka przegrali pierwszy raz przed własną publicznością. Trzy punkty z Międzyrzeca Podlaskiego wywiozła Włodawianka Włodawa.

Kuriozalna sytuacja

Mecz dla naszych rozpoczął się źle. Błąd w komunikacji Łukasza Bierdzińskiego z jednym z defensorów oznaczał stratę gola. Do siatki trafił Rafał Musz. - To był kuriozalny błąd. Bramkarz krzyknął "puść". Napastnik przeczytał zamiary i od samego początku musieliśmy gonić wynik. Udało się wyrównać po nieco ponad pół godzinie gry - mówi Damian Panek, trener zespołu. Dośrodkowanie Huberta Łukanowskiego trafiło w pole karne, a tam w zamieszaniu najlepiej znalazł się Sebastian Całka, który włożył nogę i trafił na 1:1. Dla 21-latka był to pierwszy gol w barwach Huraganu po przejściu z Podlasia.

Bez nerwowych ruchów

- Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. Byliśmy drużyną lepszą, jednak po zmianie stron nie ustrzegliśmy się błędu przy przekazaniu zawodnika w kryciu i Michał Budzyński nas skarcił. Do końca spotkania próbowaliśmy wyrównać, lecz się nie udało. Zanotowaliśmy pierwszą porażkę przed własną publicznością. Pocieszający jest fakt, że chłopcy do ostatniej sekundy walczyli o pozytywny wynik. W tych działaniach byliśmy konkretni, ale na koncie mamy zero punktów i nic nie osłodzi nam tej porażki - dodaje szkoleniowiec.

Muszą się dźwignąć

Dawno nie było takiej sytuacji, by Huragan przegrał dwa mecze z rzędu. - Mówiliśmy sobie o tym w szatni. Przestrzegałem chłopców, że będzie taki moment, kiedy przyjdzie porażka na wyjeździe i u siebie. Teraz musimy się dźwignąć. Nie ma nerwowych ruchów. Będziemy cierpliwie robić swoje, by wrócić na zwycięską ścieżkę - przyznaje.

 

 

 

Coraz więcej urazów

Już po niespełna pół godzinie gry z boiska zszedł Paweł Radziszewski. "Peja" narzekał na uraz "dwójki". - Widać było, że go boli i woleliśmy nie ryzykować. Również Adam Wiraszka nie był w pełnej dyspozycji. "Waszka" ma problem ze stawem skokowym. Dostał w kostkę w Lubartowie - mówi Panek. Jeszcze miesiąc będzie odpoczywał Kacper Waniowski, który nabawił się kontuzji w meczu z Huczwą Tyszowce.

 

 

 

 

Huragan Międzyrzec Podlaski – Włodawianka Włodawa 1:2 (1:1)

Bramki: Całka 31` - Musz 9`, Budzyński 61`.

Huragan: Bierdziński - Weręgowski, Mirończuk, Olszewski, Grochowski, Chudowolski (67` Wiraszka), Korgol, Całka (67` Czumer), Radziszewski (28` Pakuła), H. Łukanowski, Paczuski (67` Tkaczuk).

Włodawianka: Paszkiewicz - Kędzierski (46` Dayton Gongora), Błażejczyk, Pilipiuk, Kwiatkowski, Gontarz, Waszczyński (53` Magdysz), Kornacki (72` Kamiński), Musz (90+4` Naumiuk), Budzyński (90` Skrzypek), Chodziutko.

Żółte kartki: Gontarz, Musz.

Sędziował: Łukiewicz (Zamość).

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE