- Przygotowałem mojej grupie, w której ćwiczą dzieci urodzone w 2010, 2011 i 2012 roku nietypowy początek zajęć. Pojawiłem się na obiekcie miejskim półtorej godziny wcześniej i chowałem zajączki wielkanocne z czekolady w różne zakamarki. W sumie na boiskach, trybunach czy choinkach były 72 zajączki - mówi Kamil Korniluk.
Szkoleniowiec wziął przykład z lat poprzednich, kiedy identyczne zajęcia robił w grupie z 2002 roku, którą prowadzi w Huraganie. - Była fajna zabawa, ale wiadomo, że z dzieci wyrosła młodzież i teraz nie sprawiałoby im to frajdy. Z grupą z UKS-u Dwójki zabawa była wyśmienita. Początkowo każdy musiał znaleźć jedną czekoladową słodkość. Spotkaliśmy się na środku boiska, by każdy pokazał swoją zdobycz. Dopiero później zaczęła się rywalizacja - dodaje.
Zwycięzcą został Kacper Tutka, który zgromadził bodajże osiem zajączków. - Na podkreślenie zasługuje postawa moich podopiecznych. Ci, którzy zebrali więcej, podzielili się z tym, którym ta sztuka się nie udała. Dzieci udowodniły, że lubią i chcą współpracować tak jak na boisku. Tylko się cieszyć - kończy Korniluk.