Zaczęło się, gdyż miejscowi wyszli na prowadzenie. Nasi potrafili jeszcze przed przerwą odwrócić losy spotkania. Wyrównał Bartłomiej Tkaczuk, który wykończył kontrę Pawła Radziszewskiego i Patryka Pakuły. Ostatni z pozyskany do Huraganu właśnie z Kryształu zagrał wzdłuż bramki, a "Tkaczi" dopełnił formalności. Niedługo później w bocznym sektorze piłkę rozegrał Tkaczuk wraz z Mateuszem Panasiukiem, a futbolówkę na 16. metrze uderzył Sebastian Całka.
Kolejną asystę zaliczył Tkaczuk, który dograł do Huberta Łukanowskiego, a ten z czterech metrów zamknął dośrodkowanie. W 70. minucie było 1:4. Radziszewski wykorzystał spadającą piłkę i huknął po krótkim rogu z 16 metrów, a "Tkaczi" zamknął wynik, kończąc indywidualną akcję. 20-latek minął dwóch rywali, wbiegł w pole karne i uderzył pod poprzeczkę.
- Przegrywaliśmy po bardzo słabym kwadransie. Nic nie zapowiadało naszego tak zdecydowanego triumfu. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie zagraliśmy dobrego spotkania. Nie możemy powielać błędów. Nawet przy prowadzeniu różnicą dwóch goli zdarzył się nam kilkuminutowy antyfutbol. Nienawidzę braku dyscypliny. Jesteśmy zadowoleni z wyniku, ale jest jeszcze sporo do poprawy - mówi Damian Panek.
Szkoleniowiec pochodzi z Lubyczy Królewskiej, a poprowadził zespół do zwycięstwa kilkadziesiąt kilometrów od rodzinnego domu. - Pamiętam, że 20 lat temu byłem z moją Granicą w Werbkowicach. Wówczas jedną połowę grałem w juniorach, a drugą w seniorach. Wygraliśmy. Wróciłem na ten stadion po długim czasie i znów triumfowałem, ale tym razem jako trener. Przybyło mi trochę wiosen, kilka kilogramów, ale z 60 procentami mniej włosów na głowie - dodaje.
Kryształ Werbkowice - Huragan Międzyrzec Podl. 1:5 (1:2)
Bramki: Zuchowski 13` - Tkaczuk 30`, 78`, Całka 39`, H. Łukanowski 54`, Radziszewski 70`.
Kryształ: Stachyra – Luterek, Śmiałko, Alokhin (46` Rybka), Wójtowicz (50` Łappo), Borys, K. Wołoch (60` Denkiewicz) Omański, Nieradko, Zuchowski, Reszczyński.
Huragan: Płodowski − Panasiuk, Grochowski, Mirończuk, Olszewski (84` Góralski), H. Łukanowski (77` Wiraszka), Pakuła (60` Paczuski), Całka (69` Czumer), Korgol (78` Sz. Łukanowski), Tkaczuk, Radziszewski.
Żółte kartki: Borys, K. Wołoch - Całka.
Sędziował: Kawiński (Chełm).
Warto przyjść
W sobotę dojdzie do starcia beniaminków. Do Międzyrzeca Podlaskiego przyjedzie Granit Bychawa.
- Nawet przy takiej temperaturze warto wziąć herbatę w termos i pojawić się na stadionie. Zmierzymy się z silną ekipą, której trenerem jest mój kolega, z którym występowałem w radzyńskich Orlętach - wspomina Panek.