ROZMOWA Z Piotrem Majem, nowym szkoleniowcem Huraganu Międzyrzec Podlaski
Z siatkówką jak z jazdą rowerem
Dosłownie chwilę trwało Twoje bezrobocie w roli trenera...
- Dokładnie. Moja umowa z Avią nie została przedłużona i zostałem na lodzie. Mogłem zostać w macierzystym klubie i pracować z młodzieżą, co łączyłem z zajęciami z seniorami przez dwa ostatnie sezony. Względy zawodowe i rodzinne nie pozwoliły mi nadal kursować pomiędzy Białą Podlaską i Świdnikiem. Dosyć szybko pojawiła się propozycja z Huraganu. Skorzystałem z niej.
Do Międzyrzeca Podlaskiego masz rzut beretem...
- Dokładnie. To kilkanaście minut w jedną stronę. Mieszkam w Białej Podlaskiej i pracuję w Zakładzie Karnym.
Przed Tobą trudne zadanie i wyzwanie?
- Dokładnie. Nie boję się i lubię wzywania. Będziemy robić wszystko, by wynik był nie gorszy niż w ubiegłym sezonie.
Piotr Maj będzie korzystał z usług Piotra Maja?
- (śmiech - przyp. red.) To już przeminęło z wiatrem. Będę tylko i wyłącznie trenerem, chociaż nie ukrywam, że na treningach będę chciał odbijać piłkę dla własnego spełnienia. Gdyby będzie brakowało do pary, będę służył zawodnikom swoją osobą. Ręce jeszcze nie podrętwiały. Z siatkówką jest jak z jazdą na rowerze. Tego się nie zapomina. Podczas pracy w Avii również się przebierałem i w grupach młodzieżowych pokazywałem wszystkie elementy rzemiosła siatkarskiego.
Jakie będą ruchy kadrowe?
- Nie chcę jeszcze o tym mówić. Trzon drużyny powinien zostać, a wzmocnimy się zawodnikami, którzy przyjdą na studia do Białej Podlaskiej.
Kiedy rozpoczniecie okres przygotowawczy?
- Zapewne w połowie sierpnia. Czekamy na terminarz, który ustala Polski Związek Piłki Siatkowej.
Będziecie ćwiczyć na własnych obiektach?
- Chciałoby się pojechać nad morze na kilkanaście dni i skupić się tylko na siatkówce jednak wiem, że to duży wydatek. Będziemy szlifować formę na własnych obiektach.