ROZMOWA Z Hubertem Łukanowskim, pomocnikiem Huraganu Międzyrzec Podlaski
Stać nas nawet na siódme miejsce
I wreszcie doczekałeś się. Klub z Twojego miasta zagra w czwartej lidze...
- Trochę czasu minęło. Ostatni raz Huragan występował na tym poziomie, kiedy miałem chyba 17 lat. Wtedy nie było mnie już w Huraganie, bo wyjechałem do szkoły w Łodzi. Dokładnie pamiętam, że wtedy jako młody chłopak, a nawet wcześniej jako dzieciak często przychodziłem na mecze w Międzyrzecu oglądać starszych kolegów. Robiło wtedy to na mnie wrażenie. Duże boisko i kibice. Traktowałem to jako małe marzenie, grać na własnym boisku jako już dorosły zawodnik. Teraz Huragan będzie ponownie grać w czwartej lidze. Czułem, że muszę zrobić coś dla tego klubu. Chciałem pomóc mu wrócić tam, gdzie jest jego miejsce. Wszyscy tego chcieliśmy. Udało się!
W poprzednim sezonie chyba nie było już mowy, by Huragan nie awansował?
- Zespół miał bardzo dobrą rundę wiosenną, po której można było pozytywnie patrzeć w przyszłość. Trener Daniel Wajszczuk zrobił solidną robotę. W drugiej rundzie do drużyny doszło kilku zawodników, w tym ja oraz trener Damian Panek, który wniósł świeżość oraz doświadczenie do drużyny. Ekipa dorosła i zaprocentowało to tym, że od następnego sezonu będziemy grać o szczebel wyżej.
Na co stać Huragan w nowych rozgrywkach?
- Osobiście uważam, że liga nie jest już taka mocna, jak jeszcze parę lat temu. Oczywiście przeskok może być zauważalny i trzeba się przygotować na to, że Huragan będzie mieć cięższe mecze niż w "okręgówce", gdzie potrafiliśmy wygrać różnicą kilku goli. Nie chciałbym się bić o utrzymanie. Ja wierzę w drużynę i odważnie celuję nawet w siódme miejsce.
Nie mogłeś doczekać się pierwszego treningu?
- Oczywiście. Zaczynamy przygotowania, a ja od dłuższego czasu tęsknię za zajęciami. Dla mnie, człowieka, który do tej pory przez większość swojego życia trenuje i gra już niektóre zachowania przerodziły się w nawyk. Zawsze poważnie podchodzę do piłki i nie mogę się już doczekać, aby zobaczyć jak będziemy sobie radzić szczebelek wyżej.
Gdyby teraz zadzwonił klub z wyższej ligi, bierzesz pod uwagę przenosiny w inne miejsce?
- Gra w Huraganie zawsze była i jest dla mnie fajną sprawą. Czuję ogromny patriotyzm do tego klubu i miasta. Na stadion mam zaledwie dwieście metrów. Z drugiej strony w końcu "po coś" się ciągle trenuje i gra. Mimo, że niedługo będę miał 27 lat, ciągle chcę łapać jak najwięcej doświadczenia z boiska, wynosić coś nowego. Dlatego nie mówię nie.