ROZMOWA Z Hubertem Łukanowskim, pomocnikiem Huraganu Międzyrzec Podlaski
Chcemy namieszać w lidze
Baliście się tego spotkania?
- Bać to się można duchów. Inaczej, obawialiśmy się przeciwnika. Wiem z doświadczenia, że mecze beniaminków są na ogół ciekawymi spotkaniami. Pamiętajmy, że na początku sezonu nowicjusze chcą pokazać się z jak najlepszej strony. Zdawaliśmy sobie sprawę, jakie atuty przemawiają po stronie Unii. Mieli czas na święto po awansie, w dodatku na własnym obiekcie. Do tego kibice, którzy chcieli zobaczyć nowy zespół w wyższej klasie rozgrywkowej. Nie przestraszyliśmy się rywala. Pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze zorganizowaną drużyną, która nie boi się wyzwań. Po ostatnim gwizdku cieszyliśmy się z pierwszej wygranej, a w dodatku z pozycji lidera ligi.
Jak ocenisz spotkanie?
- Gospodarze dobrze operowali piłką. Mieli mocny początek, ale nie tworzyli sobie groźnych sytuacji. Przetrwaliśmy pierwsze minuty i zapoznaliśmy się z grą przeciwnika. Im dłużej trwał mecz, tym grało się nam lepiej i łapaliśmy swobodę. Myślę, że przez większość spotkania byliśmy drużyną lepiej zorganizowaną. Wychodziły nam szybkie ataki i byliśmy w nich skuteczni. Do tego zagraliśmy na "zero" w obronie, co cieszy.
Wygraną udowodniliście, że trzeba będzie się z Wami liczyć?
- Cieszymy się z dobrego początku, ale nie popadamy w zachwyt. Wygraliśmy, ale za chwilę mamy kolejne spotkania. Podchodzimy pokornie do piłki i mamy świadomość, że wszystkie drużyny prezentują dobry poziom. Wierzę, że Huragan z meczu na mecz będzie stawał się lepszy zespołem i będziemy w stanie namieszać w lidze.