19-latka, która występuje w Górniku Łęczna, znalazła się w gronie 24 piłkarek, które wezmą udział w towarzyskim turnieju Gold City Women`s Cup w Turcji. Dla wychowanki Huraganu Międzyrzec Podlaski to premierowa możliwość sprawdzenia swoich sił w dorosłym zespole prowadzonym przez Miłosza Stępińskiego. Turniej odbędzie się od 28 lutego do 6 marca.
Rozmowa z Agnieszką Jędrzejewicz, wychowanką Huraganu Międzyrzec Podlaski
Chcę spełniać się w tym, co robię najlepiej
W jakich okolicznościach dowiedziałaś się, że polecisz na zgrupowanie reprezentacji Polski?
- Dzień przed oficjalnym ogłoszeniem kadry rozmawiałam z selekcjonerem Miłoszem Stępińskim.
Spodziewałaś się, że będziesz miała możliwość debiutu w seniorskim zespole tak wcześnie? Masz przecież 19 lat...
- Szczerze, to nie. Wiem, że selekcjoner był na sparingu Górnika z Poczdamem w Niemczech. Musiałam wpaść mu w oko, skoro znalazłam się wśród jego wybranek. Dla mnie to ogromne zaskoczenie. Marzyłam o tym, chociaż po cichu sądziłam, że dostanę je, ale trochę później, za kilka lat.
To kolejne spełnienie marzeń?
- Dokładnie. Kiedyś miałam nadzieję, że zagram w seniorkach. Udało się. Debiutowałam w AZS-ie PSW Biała Podlaska. Później przeszłam do Górnika Łęczna, z którym wywalczyłam wicemistrzostwo kraju.
Pamiętasz początki swojej kariery?
- Oczywiście. Zaczęło się, gdy miałam sześć lat. Poszłam na trening do Huraganu Międzyrzec Podlaski z wujkiem. Od początku trenowałam i grałam z chłopcami, bo nie było żeńskiego zespołu. Zaczęły się pierwsze treningi, wyjazdy na turnieje, mecze.
Właśnie z wujkiem...
- To jest ciekawa historia. Trenowałam i grałam w jednym zespole ze swoim wujkiem, który jest bratem rodzonym mojego taty. Ja i Tomek trzymaliśmy się razem. Wszyscy sądzili, że jesteśmy rodzeństwem, a było inaczej. Nikt nie mógł w to uwierzyć.
Wtedy nie miałaś prawa marzyć o tym, co się dzieje dzisiaj?
- Nie było o tym mowy. Jako małe dziecko cieszyłam się z faktu, że mogę robić to, co lubię. Miałam zajęty wolny czas i nie myślałam o głupotach. Z czasem przyszły myśli o tym, że futbol może być moją życiową drogą.
Będzie trema w momencie wsiadania do samolotu?
- Jakaś z pewnością. Znalazłam się w gronie najlepszych piłkarek w kraju. Będę dzielić szatnię z zawodniczkami, które występują w najlepszych klubach w Europie czy to Francji, Włoch, czy Niemczech. Wiadomo, że serce zabije mocniej. Chcę wykorzystać szansę i liczę, że zaprezentuję się z dobrej strony na tyle, że nie będzie to pierwsze i ostatnie powołanie.
W grupie raźniej?
- To mnie ratuje. Stres będzie mniejszy, bo wśród powołanych jest aż sześć koleżanek z Górnika.
Jak daleko sięgają Twoje marzenia piłkarskie?
- Pierwsze wielkie właśnie się spełnia. Marzyłam o powołaniu do kadry. Każda piłkarka marzy o tym, by znaleźć się w europejskim klubie.
Katarzyna Kiedrzynek i Paulina Dudek grają w PSG. Gdzie ty byś chciała wylądować?
- Nie zastanawiałam się nad tym. Byłabym zadowolona gdyby odezwał się klub z Niemiec, Francji.
Piłka, piłką, a co z Twoją nauką?
- Mam maturę i właśnie zbieram myśli, gdzie i na jakim wydziale podjąć studia.
Nie możemy uciec od tematu Twojego pierwszego trenera...
- Michał Tusz. To mój wzór i taki piłkarski tata. Właśnie niedawno dzwonił do mnie z gratulacjami. Zawsze będę pamiętała o dobru, które od niego otrzymałam. Nauczył mnie bardzo wiele. Zawdzięczam mu to, że poprowadził mnie i mogę być w miejscu, w którym jestem obecnie. Podpowiadał mi na boisku i w życiu prywatnym.
Koszulka z debiutu w dorosłej reprezentacji trafi właśnie do niego?
- Wyjąłeś mi to z ust.
Cały czas mam przed oczami małą Agnieszkę, która jak widać na zdjęciu sięga Michałowi Tuszowi do piersi...
- Kiedyś byłam młodziutka i miałam dużego kucyka. Teraz troszkę podrosłam i zmieniłam fryzurę (śmiech - przyp. red.).
I do tego masz trochę brudne ręce...
- To nie brud, a tatuaże. Dużo ich mam.
Jakieś szczególne?
- Dużo ich mam. Przykładowo K.P.N, czyli inicjały: Karoliny, Patrycji i Natalii - moich trzech sióstr, datę urodzin mamy. Mam również rysunek zegarka i schodów. Nie bez powodu. W życiu mam określony czas i on mi powoli ucieka. Chcę spełniać się w tym, co robię najlepiej. Korona i diament wraz z datami przypominają mi o siostrach, które są najważniejsze w moim życiu.