Potrzebujemy Waszej aktywności - ruszamy z projektem "Z kamerą pod ziemią". Postaramy się wydobywać co ciekawego kryje nasze miasto. Ale spokojnie.. nie będziemy pisać książki. Będą wywiady, artykuły, zdjęcia i filmy.
Na miejskim rynku wciąż co jakiś czas słychać rozmowy o żydowskiej przeszłości Międzyrzeca. Coraz mniej ludzi chyba jednak pamięta, że ta społeczność niegdyś w większości zamieszkiwała miasto. Swoją pracą przyczyniła się do jego aktualnego oblicza, a w ostatnim czasie do tej historii dobierali się raczej ludzie 'z zewnątrz', m.in. warszawskie Towarzystwo Inicjatyw Twórczych "ę" w programie "Instrukcja powrotu macew" czy Homo Faber z Lublina z "Wielokulturową Lubelszczyzną" przy pomocy druhów z OSP "Stołpno". Pora by ktoś z nas zajął się historią naszego miasta i wspomnieniami naszych mieszkańców. Przekopiemy każdy centymetr w poszukiwaniu historii pisanych samym życiem.
Zawsze uważałem, że ludzi z prawdziwą pasją definiuje chęć (która jest wręcz zaraźliwa) dzielenia się nią poprzez inicjatywy, które w swojej ambicji mają swój głęboki cel. Anita Struk, nasza serdeczna koleżanka od dawna czynnie, ze swoim dodatkowym szklanym okiem uczestniczy, uwiecznia i promuje akcje społeczno-kulturalne. Spośród wielu można wymienić choćby spot promocyjny ubiegłorocznej akcji Moto Serce:
W tym momencie kończy prace nad prezentacją dla fundacji Szczęśliwe Dzieciństwo, a na co dzień jest aktywnym członkiem innej fundacji - Teatrikon. Mimo mnóstwa zajęć, postanowiła poczynić kroki pod pierwszy etap kolejnego pomysłu:
Chciałabym zebrać wspomnienia ludzi starszych o czasach wojny spędzonych w Międzyrzecu. Moja babcia dużo mi opowiadała o przyjaciołach Żydach, którzy uciekali przed Niemcami, o swoich siostrach, które chowały się w szafie przed wojskiem, ale niestety ja tych wspomnień już nie usłyszę. Myślę, że warto zbierać wspomnienia osób, które są tak blisko nas. Którzy jeszcze mogą i chcą o tym mówić.
Gorąco więc zachęcamy do współpracy i swoje pomysły przysyłajcie na adres:
anitastruk@vp.pl lub kontakt@miedzyrzecsiedzieje.pl
Codziennie warto pracować na nowe wspomnienia,
ale nie pozwólmy sobie zapomnieć o innych.