Igielitowy stok narciarski jest o tyle ciekawym co również zależnym od pogody obiektem. Na ten moment aura jest na tyle kapryśna, że wybierając się na narty trzeba liczyć się z tym, że będzie zamknięte. Powody mogą być dwa: śnieg i temperatura, a ostatnio mieliśmy do czynienia z dwiema niekorzystnymi kombinacjami:
- nie było śniegu i była ujemna temperatura,
- jest śnieg i jest dodatnia temperatura.
O ile konsekwencje drugiej opcji są oczywiste to pierwszej już niekoniecznie: gdy nie ma śniegu - wtedy nie ma śniegu, proste - jest igielit. Jednak nie wszyscy wiedzą, że by igielit nadawał się do użytku musi zostać nawodniony. Ta ewentualność jednak nie powinna już być problemem - stok został wyposażony w armatkę śnieżną (wypożyczoną).
Jak to bywa w sportach outdoorowych - najwięcej zależy od pogody. Ale sporo też i od sprzętu. Wypożyczalnia dysponuje już 65.parami nart we wszystkich rozmiarach (26-45.5).
I wreszcie odpowiedź na pytanie:
czy pracownicy MOSiR są odpowiedzialni za zakaz zjeżdżania na popularnym "parapecie"?
Ostatnio na nowo rozgorzała dyskusja dlaczego nie można. Łamano sobie głowy nad tym czy chodzi o ściąganie śniegu przy pługowaniu, czy o ostre krawędzie czy nawet o kompetencje pracowników.
Ten przykaz, tak jak i pogoda - nie jest zależny od nich. W regulaminie użytkowania obiektu jest zapis stanowiący o utracie gwarancji w przypadku jazdy na snowboardzie. Warunek ten ustaliła spółka, która wygrała projekt zagospodarowania terenu turystyczno-rekreacyjnego międzyrzeckich jeziorek.