Nauczyciele z gminy Międzyrzec Podlaski otrzymali swoje wynagrodzenie z dwutygodniowym opóźnieniem. Wójt tłumaczy tę sytuację opóźnieniem subwencji oświatowej.
Do sytuacji doszło w lutym. Nauczyciele byli oburzeni, ponieważ zawsze dostawali wynagrodzenie na początku miesiąca. Tym razem na pieniądze czekali aż do 13 lutego. O tym, że będą opóźnienia dyrektorzy szkół dowiedzieli się 4 lutego. Zostali poinformowani, że w związku z wypłatą trzynastego wynagrodzenia zabrakło pieniędzy na pobory.
Wójt tłumaczy zaistniałą sytuację fatalną pomyłką. Jak twierdzi, na koncie znajdowały się pieniądze na wypłatę jednorazowego dodatku uzupełniającego, trzynaste wynagrodzenie oraz pobory. Do pomyłki doszło, bo bank realizował zlecenia przelewów w dowolnej kolejności – pierwsze zostały wypłacone „trzynastki” i wyrównanie, a dopiero później zaczął realizować miesięczne wynagrodzenie. Niestety okazało się, że na pobory zabrakło na koncie pieniędzy, ponieważ nie wpłynęły na nie subwencje. Po zorientowaniu się w sytuacji wójt postanowił nie cofać przelewów, tylko poczekać aż na konto wpłyną fundusze na pobory.
Nauczycieli zdziwiła tak szybka wypłata „trzynastek”, ponieważ urzędnicy mieli czas na przelanie pieniędzy do końca marca. Bulwersowało ich natomiast czekanie na pobory aż do połowy lutego. Wójt, Mirosław Kapłan, uspokaja, że pieniądze, które wpłynęły na konta nauczycieli są równe wysokości ich miesięcznego wynagrodzenia.