Brochocki urodził się 15 grudnia 1847 roku we Włocławku na Kujawach. Był synem Tomasza, byłego oficera wojsk pruskich. Gdy miał 16 lat, został oddany przez rodziców do Szkoły Kadetów w Moskwie. Tu dał się poznać jako zdolny malarz i rysownik. W 1864 roku zrezygnował z kariery wojskowej, a w roku 1866 wstąpił do Warszawskiej Szkoły Rysunkowej i ukończył ją z wynikiem celującym. W 1869 wyjechał na studia do Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Tam kształcił się pod kierunkiem cenionego malarza pejzażysty prof. Liera, który poświęcał dużo uwagi studiom natury i krajobrazu. W 1877 wyjechał do Paryża, gdzie związał się ze szkołą francuską. Jego twórczość jest pasjonująca, pełna realizmu. Obrazy znajdują się na wielu zbiorowych wystawach malarstwa polskiego w kraju i za granicą.
W końcu lat osiemdziesiątych powrócił do kraju, gdzie początkowo osiedlił się na Podolu, a następnie w Warszawie. Opuszczał jednak często stolicę, by w wędrówkach po Polsce szukać motywów dla swej twórczości. Przywoził z tych wypraw szkice rysunkowe i akwarelowe, które służyły mu do kompozycji obrazów olejnych, bądź jako rytowane odbitki umieszczane były w krajowych ilustrowanych czasopismach polskich. W swych podróżach odwiedzał Beserabię, Podole i Litwę. Do najprzyjemniejszych jego wycieczek należą piękne strony Izbicy na Lubelszczyźnie oraz Południowego Podlasia – Międzyrzeca i Białej Podlaskiej. Odwiedził też wiele innych miast i miasteczek, a w każdym z nich doszukiwał się czegoś charakterystycznego dla danej miejscowości.
Międzyrzec jest szczególnie wdzięczny Brochockiemu za pejzaże miasta i ukazanie życia jego mieszkańców. Nie wiadomo ile pejzaży naszego miasta wykonał. Jednak w Międzyrzecu był częstym gościem. Był urzeczony widokiem ubogich drewnianych domków na palach nad rzeka Krzną. Odczuwał życie ich mieszkańców – prostych ludzi, rzemieślników, robotników, kupców, tak bardzo zespolonych z miasteczkiem. Pejzaże zamieszczał w czasopismach lwowskich („Ognisko Domowe”) i warszawskich („Biesiada Literacka”, „Kłosy”, „Wędrowiec”, „Tygodnik Ilustrowany”).
Niezwykle skromny, nie zabiegał o rozgłos i popularność, nie dbał o stronę materialną. W ostatnich latach swojego życia otoczony był rodziną. Odszedł nagle i cicho 100 lat temu, zostawiając po sobie pamięć człowieka szlachetnego, uczciwego, skromnego. Artysty do końca wiernego swej umiłowanej sztuce, malarza związanego z epoką realizmu malarstwa polskiego drugiej połowy XIX wieku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.