Głównym punktem imprezy były przede wszystkim występy artystyczne zespołów ludowych z terenu gminy Międzyrzec Podlaski. Nie zabrakło również zaproszonych gości z innych rejonów województwa lubelskiego. Na scenie zaprezentowali się:
- Sami Swoi z Tłuśćca,
- Świderzanki ze Świderek,
- Ale Baby z Berezy,
- Leśne Echo z Zaścianek,
- Jutrzenka z Rogoźnicy,
- Kalina z Wygnanki,
- Jagódki ze Żdżar,
- Zespół Śpiewaczy Chodów,
- Złoty Kłos z Ulana Majorata,
- Aneta Kaczmarska.
ROZMOWA z Marią Bogucką, kierownikiem zespołu Sami Swoi w Tłuśćcu
Jak najlepiej, jak najwięcej i jak najsmaczniej
Cofnijmy się na początku do genezy powstania zespołu. Jak to tego doszło?
- Zespół powstał w 2009 roku przy okazji dożynek gminnych. Była taka myśl, że skoro dożynki, to trzeba coś do wieńca zaśpiewać. Od tego czasu tak się złożyło, że robimy, nie ustajemy w staraniach. Był problem z akompaniamentem, jednak była dyrektor GOK Małgorzata Hanas, namówiła Tadeusza Sójkę, z którym gramy do dzisiaj.
Początki były trudne?
- Kiedy jeździłyśmy na początku w gościnnych występach, myślałam sobie "Panie Tadziu, jak Pan się nie wstydzi z nami jeździć?", a już miał zespół, który od kilku lat funkcjonował. Z roku na rok jest jednak coraz lepiej. Nie wiem, jak wyszło dzisiaj, ale jesteśmy zadowolone.
Czym dla Pani jest możliwość śpiewania w tym zespole?
- Jest to swego rodzaju odskocznia od rzeczywistości. Mamy styczność z innymi zespołami, poznaje się nowych ludzi, jeździ się po innych wydarzeniach. W tej chwili jest też Klub Seniora, który też daje nam dużo zajęć i satysfakcji. Niemal każda członkini zespołu należy też do klubu.
Jaki repertuar prezentują Sami Swoi?
- Śpiewamy różne piosenki: ludowe, biesiadne, kolędy, adwentowe czy postne. Tam, gdzie jest potrzebny konkretny repertuar, staramy się być i prezentować to, co potrafimy.
Ile osób w tym momencie liczy zespół?
- W tej chwili jest to dziewięć osób oraz pan Sójka, który nam przygrywa. Na perkusji gra także pan Józef. W ubiegłym roku niestety jedna z pań odeszła z tego świata. Jest również Zosia Nejranowska, która już z nami nie śpiewa, ale stara się pojawiać na niektórych występach. Bardzo ucieszyliśmy się, że była z nami także dzisiaj, ale na próbach raczej już się nie pojawia.
Kto przyjechał na tegoroczne wydarzenie zorganizowane w Tłuśćcu?
- W tym roku rozszerzyliśmy grono zespołów. Pojawiły się trzy nowe, zaprzyjaźnione grupy, plus jedna solistka. Większość z nich musiała przejechać tu sporą odległość, bo kilka zespołów przyjechało z okolic Siedlec, oprócz tego zespół z gminy Kąkolewnica oraz zespoły z naszej gminy. Jesteśmy wdzięczni, że przyjęli zaproszenia.
Co mogli usłyszeć dzisiaj wszyscy zebrani goście?
- Różnorodny repertuar. Tylko jedna piosenka pokryła się z naszym wykonaniem, pozostałe były różne, dowcipne, z humorem, przykuwające uwagę każdego, kto się tu pojawił.
Była to pierwsza edycja tego wydarzenia?
- Nie, jest to już nasze trzynaste spotkanie. Była roczna przerwa, spowodowana pandemią. Jeżeli się uda, będzie spokój na świecie, będziemy starali się zorganizować kolejne edycje.
Nie da się ukryć, że ważnym elementem Jesiennych spotkań z piosenką jest również gościna...
- Nie wypada inaczej. Jest to polska tradycja, którą trzeba kontynuować. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli częstować wyłącznie kawą czy herbatą. Wspólnymi siłami robimy więc ciepłe posiłki i przystawki. Z tego miejsca dziękujemy sponsorom, którzy od kilku lat wspierają nas w tego typu działaniach. Staramy się, żeby było jak najlepiej, jak najwięcej i jak najsmaczniej.
Więcej w jutrzejszym wydaniu Wspólnoty!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.