reklama
reklama

Jędrzejewicz rusza na podbój Słowenii. I Twoja córka może zostać piłkarką! (WYWIAD)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Jędrzejewicz rusza na podbój Słowenii. I Twoja córka może zostać piłkarką! (WYWIAD) - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje międzyrzeckie Swoje treningi rozpoczynała w Huraganie Międzyrzec Podlaski pod okiem trenera Michała Tusza. Dziś podpisuje kontrakt ze słoweńską drużyną - Olimpiją Ljubljana. Rozmawiamy z Reprezentantką Polski i czterokrotną Mistrzynią Polski o tym, dlaczego dziewczyny powinny spróbować swoich sił także w piłce nożnej.
reklama

Przypominamy o naborze do żeńskiej grupy w UKS Dwójka. Nabór dotyczy dziewczynek z roczników 2012-14, a wszelkie zapytania i zgłoszenia należy kierować do trenerki grupy pod numerem telefonu: 668 824 212.

ROZMOWA Z Agnieszką Jędrzejewicz, nową zawodniczką Olimpii Ljubljana

W Międzyrzecu raczkuje grupa piłkarska dla dziewczyn. To dobrze?

- Myślę, że to bardzo dobra decyzja. Fajnie, jeśli nawet w tak małych miastach, jak Międzyrzec Podlaski, rozwija się piłka nożna kobiet.

Za Twoich dziecięcych czasów takich grup nie było...

- Cieszę się, że doczekałam się takiego momentu, gdzie w moim mieście powstała grupa dziewczynek, które chcą grać w piłkę nożną. Na pewno mi tego brakowało, gdy zaczynałam. Myślę, że byłoby mi o wiele łatwiej w kobiecej drużynie, ale wszystko ma swoje plusy i minusy. Ja bardzo dobrze wspominam swoją grę z chłopakami.

Co dała Ci praca właśnie z nimi? Miałaś trudniej na treningach?

- Praca na treningach z chłopakami dała mi bardzo dużo. Chłopaki nigdy nie odpuszczają, szczególnie gdy naprzeciw stoi dziewczyna. Dlatego nauczyłam się przede wszystkim takiej walki, ale też umiejętności czysto sportowych, mieliśmy ciekawy rocznik.

Jakie były reakcje chłopaków z przeciwnych drużyn? Nie miałaś lekko czy wręcz przeciwnie, mogłaś liczyć na szacunek?

- Zawsze były jakieś żarciki w stylu "baba gra z chłopakami". Na szczęście szybko schodzili na ziemię, gdy zobaczyli jak gram.

Co w Twojej karierze było najważniejsze, by teraz być w miejscu, w którym jesteś? Upór? Zaangażowanie i sumienność?

- Myślę, że każda cecha po trochę. Na pewno nie było mi łatwo, bo już w wieku 15 lat musiałam się usamodzielnić i wyjechałam do Łęcznej, żeby móc grać. W sporcie, tak jak i w życiu trzeba ciężko pracować, wierzyć w siebie i być cierpliwym. Wszystko inne przyjdzie w odpowiednim momencie.

Na co zwróciłabyś uwagę dla tych młodych dziewczynek, które dopiero zaczynają przygodę z piłką? Jakieś rady od starszej koleżanki?

- Żeby przede wszystkim cieszyły się tym, co robią i wiedziały, jakie mają możliwości. Gdy zaczynałam, nie było prawie wcale szkółek kobiecych. Dziś to wszystko powoli powstaje, oczywiście jeszcze daleka droga, ale dziś jest dużo łatwiej. No i oczywiście, żeby pamiętały o tym, że nawet z takiego miasteczka, jak Międzyrzec, gdzie większość ludzi nie potrafi nawet wymówić tej nazwy, można zajść bardzo wysoko.

Obecny stan polskiej piłki kobiecej uważasz za wysoki? Z każdym rokiem jest coraz lepiej czy wręcz przeciwnie?

- Owszem, powstają akademie i szkółki kobiece i to jest dużo plus dla młodych piłkarek. Daje to dużo możliwości. Czas tak naprawdę pokaże, w którą stronę to wszystko pójdzie. Na pewno byłoby o wiele łatwiej dla kobiecej piłki, gdybyśmy miały osiągnięcia w Mistrzostwach Europy i Świata lub w Lidze Mistrzyń, chociażby wyjście z grupy.

Co robiłaś przez ostatnie pół roku? Niektórzy, w tym ja, martwili się, że już nie zobaczymy jedynej międzyrzeczanki na poważnym, piłkarskim poziomie.

- Ostatnie pół roku rehabilitowałam się po operacji kostki. Spokojnie, zobaczycie i to w dużo lepszej formie, niż dotychczas (śmiech - przyp. red.).

Ze zdrowiem wszystko już w porządku? Jesteś gotowa na powrót?

- Tak, jak najbardziej jest wszystko dobrze i jestem gotowa na powrót.

Teraz czas na transfer. Żegnasz się z polską Ekstraligą?

- Tak, wyjeżdżam do Słowenii.

Dlaczego akurat tam?

- Jestem tu od jakiegoś czasu. Mieszkam i bardzo mi się tu podoba. Trochę niespotykany kierunek, ale jeśli chodzi o aspekt piłkarski, to uważam, że to lepsza liga niż polska. Podpisałam kontrakt z drużyną, która walczy o mistrzostwo i mam nadzieje, że niedługo zagram w Lidze Mistrzyń. Taki jest mój cel.

Masz tam jakieś stare znajome z boiska?

- Właśnie nie mam, to dla mnie ogromne doświadczenie, bo tak naprawdę nie znam tu nikogo. Chcę wyjść ze swojej strefy komfortu, doświadczyć czegoś innego niż w Polsce i dodatkowo też podszlifować język angielski.

Kariera piłkarska kiedyś się skończy. Podczas powrotu do zdrowia stworzyłaś własną markę. To plan na przyszłość, który sukcesywnie będziesz rozwijać?

- Zawsze kontuzje to dla mnie czas, by pomyśleć o sobie i swojej przyszłości bez piłki. Gdy miałam pierwszą kontuzję, wykorzystałam ten czas na zrobienie kursów na trenera personalnego i mnóstwa szkoleń z tej dziedziny. Poza treningami w klubie lubię chodzić na siłownię i zawsze mnie to interesowało. Teraz, gdy miałam operację kostki, pomyślałam, że to odpowiedni czas, by w końcu mieć coś swojego. Od zawsze moim małym marzeniem było to, by stworzyć i mieć coś swojego. Stwierdziłam, że gumy treningowe to fajny pomysł, tym bardziej że są dla każdego. Na siłownię, dla sportowców,  każdy może w nich ćwiczyć. Zdradzę, że gumy to dopiero początek. Mam pomysł na dużo więcej, dlatego zapraszam wszystkich do obserwowania profilu w mediach społecznościowych - unbreakable.pl

"Unbreakable" znaczy "niezniszczalny". Prawdopodobnie jest to nawiązanie do tego, że tworzycie niezniszczalny sprzęt treningowy, jednak czy po kilku latach gry na najwyższym poziomie i po kontuzjach, które przeszłaś, czujesz się niezniszczalna?

- Właśnie nazwa "unbreakable" powstała w ciekawych okolicznościach. Pewnego dnia, gdy już wiedziałam, że stworzymy gumy treningowe, zastanawiałam się, jaką możemy dać nazwę. Spojrzałam wtedy na swoją nogę, gdzie mam tatuaż z napisem unbreakable. Oczywiście tatuaż ma dla mnie ogromne znaczenie, bo zrobiłam go właśnie po pierwszej operacji i dziesięciu miesiącach bez grania. To był ciężki okres, ale wiedziałam, że po czymś takim jestem "niezniszczalna". I to prawda, teraz dużo łatwiej poradziłam sobie z operacją, wszystko w życiu jest po coś. Dlatego tez powstała marka i ta nazwa.

Planujesz powrót do Polski czy na razie skupiasz się na grze w Słowenii?

- Szczerze, nie wiem. Ciężko mi teraz odpowiedzieć na to pytanie. Czas pokaże co dalej, na razie jestem skupiona na powrocie i chcę rozwijać swoją markę.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama