Koronawirus nie wyhamował inwestycji

Jaki będzie przyszłoroczny budżet, co zostanie zrealizowane?

 - Przede wszystkim będzie to budżet zadaniowy. Dwie duże inwestycje zrealizujemy w oparciu o środki zewnętrze. Mamy już podpisane umowy. To niełatwe projekty, ich realizacja potrwa dwa lata. Będziemy się starać je przyspieszyć, ale proces rewitalizacji i prac konserwatorskich w pałacu Potockich jest dosyć skomplikowany. Chodzi też o modernizację sali Miejskiego Ośrodka Kultury. Będziemy remontować ulice Grottgera i Strażacką, już rozpoczęliśmy budowę drugiej części głównej alei w parku Potockich, która schodzi się właśnie z ul. Strażacką. Poza tym ruszamy z budową ulicy Asnyka i Brzechwy, a razem z powiatem przebudujemy ulicę Łosicką ze skrzyżowaniem wielowlotowym. Przewidywany dochód w roku 2021 roku wygląda optymistycznie.

Rozwój zakładów pracy powoduje, że nie odczuwamy skutków covidowskich. Te, wytwarzające żywność, nie zwalniają tempa. W kwestii wpływów z PIT i podatków, nie przewidujemy większych problemów, raczej wręcz odwrotnie. Ciągle coś się buduje i powstają nowe inwestycje. Mamy coraz więcej wpływów z podatku od nieruchomości. Ze względu na covid-19 wspólnie z Radą Miasta postanowiliśmy utrzymać podatki na tegorocznym poziomie. W mieście powstają nowe bloki, to inwestycje spółdzielni mieszkaniowej i prywatnych deweloperów. Wzrasta zapotrzebowanie na parkingi. Wspólnie ze spółdzielnią zbudujemy dwa. Cieszymy się, że budowa bloków tak szybko postępuje. Mieszkania są sprzedawane jak ciepłe bułeczki. To dobry sygnał. Jestem przekonany, że w 2021 utrzymamy dalszy dynamiczny rozwój miasta. Patrzymy jednak ostrożnie na przyszłe lata, bo sytuacja covidowa wciąż jest wielką niewiadomą.

Czy covid miał wpływ na tegoroczny budżet?

- Tylko w niektórych przypadkach. Mieliśmy opóźnienie przy przebudowie linii średniego napięcia nad kompleksem rekreacyjno-sportowym na jeziorkach międzyrzeckich. Udało nam się to zrobić dopiero po oddaniu do użytku całego kompleksu. Firmy odczuwały braki pracowników bądź okresowo zawieszały funkcjonowanie, dlatego nadganialiśmy inwestycje, gdy epidemia się zmniejszała. Na tegoroczne wpływy podatkowe nie możemy jednak narzekać. Wiadomo, dochody spadły w Ośrodku Kultury i Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, staramy się jednak bilansować budżet. Wszystkie zaplanowane zadania realizowane były na bieżąco. Prawie 8 mln zł przeznaczyliśmy na teren rekreacyjny przy międzyrzeckich jeziorkach, ale wykonaliśmy też termomodernizację Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, przebudowaliśmy ulicę Pułaskiego, Modrzewiową i Zarówie, wymieniliśmy nawierzchnię orlika przy ZPO nr 2 i wybudowaliśmy drugi plac zabaw w parku Potockich. Cieszę się, bo w mieście trwa budowa gazociągu. To inwestycja w rozwój sieci energetycznej.

Jak bardzo musieliście oszczędzać w dobie pandemii?

- Każdy chce więcej, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chętnie zrealizowalibyśmy szereg innych zadań inwestycyjnych, ale cały czas odbywa się falowanie dochodów PIT. Nie bez znaczenia są również działania legislacyjne rządu, zmniejszające nasze udziały. Dzieje się to bez rekompensaty, wzrostu wynagrodzeń. Pozostawiają nas w tych samym wielkościach subwencji oświatowych. To powoduje, że większość samorządów bardzo ostrożnie planuje inwestycje. One mogłyby być realizowane szybciej, ale nikt nie zaryzykuje załamania budżetu. Na spotkaniach Związku Miast Polskich analizowaliśmy skutki prac legislacyjnych i ostrzegano nas, że mogą być kłopoty. Każdy bardzo ostrożnie do tego podchodzi, musi mieć pewność, że ma pieniądze na realizację inwestycji.

Mijają dwa lata Pana kadencji. Jak je Pan ocenia?

- To były dwa pracowite lata. Przygotowywaliśmy się do nowych wyzwań, kolejnych projektów. Opracowaliśmy i przyjęliśmy nowe studium zagospodarowania przestrzennego, żeby wzmacniać potencjał rozwoju miasta w sensie mieszkaniowym i gospodarczym. Planujemy rozbudowę sieci komunikacyjnej, bo to ma wpływ na tempo rozwoju ponadlokalnego. Zawarliśmy porozumienie z gminami: Międzyrzec Podlaski, Drelów, Trzebieszów, Kąkolewnica i przygotowujemy strategię, by wspólnie się rozwijać inwestycyjnie, rozwiązywać problemy komunikacyjne czy ekologiczne. Liczę na rozwój naszego terenu. Odnoszę czasem wrażenie, że ten ostatni rok strasznie się ciągnie. To trudny czas. Musimy o wiele ostrożniej planować i zdajemy sobie sprawę, że wykorzystujemy środki unijne z budżetu, który się kończy. Dobrze, że zostały uruchomione programy rządowe i nasze zespoły przygotowujące aplikacje są skuteczne. Trzeba docenić ich ogromny wysiłek i zaangażowanie. Każdy stara się jak najskuteczniej działać, by zaspokoić potrzeby mieszkańców.

Współpraca z radnymi w Radzie Miasta układa się? Jest zgoda w tym trudnym czasie?

- Od dłuższego czasu obradujemy zdalnie. Można zaobserwować, że radni bardzo dobrze się ze sobą czują, nie ma napięć. Wszystkie niejasności czy brak informacji, bo to najczęściej powodowało nieporozumienia, rozstrzygamy na komisjach. Urzędnicy udzielają wyczerpujących informacji, każdy ma możliwość dyskutowania. Sesja to kwintesencja tego, co robimy na komisjach. Radni przychodzą do urzędu, załatwiają potrzeby mieszkańców. Nie dzielimy ich na "swoich", z tego rejonu miasta czy innego. Wręcz odwrotnie, jest duże zrozumienie w zakresie inwestycji, szczególnie w strefie południowej miasta, bo tam sporo trzeba nadrobić. Dobrym przykładem pomyślnej współpracy całej rady jest chociażby ostatnia, szybka decyzja o pomocy finansowej międzyrzeckiemu szpitalowi, jednomyślnie została podjęta uchwała przekazująca środki na zakup specjalistycznego leku do walki z COVID-19. Cieszę się, że radni pomimo reprezentowania swojego okręgu, widzą miasto jako całość, za co serdecznie im dziękuję.