Opublikowanie raportu o stratach wojennych to początek starań o reparacje od Niemiec. Polski rząd na krajowej scenie politycznej zdaje się być osamotniony w walce o polskie interesy. Niemcy starają się fałszować historię i uciec od odpowiedzialności. Dlaczego mogą liczyć na wsparcie ze strony polskiej opozycji?
Jedną z głównych ofiar niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej była właśnie Polska. Niemcy przesiedlili do siebie niemal 200 tys. Polskich dzieci – w tym dużą grupę najmłodszych mieszkańców Zamojszczyzny. Życie straciło blisko 6 milionów Polek i Polaków. Zabrano nam wiele dzieł sztuki, które już nigdy nie wróciły nad Wisłę. Podczas bombardowań Niemcy zrównali z ziemią polskie wsie i miasta z Warszawą na czele.
– Straty poniesione przez Polskę podczas II wojny światowej są niezaprzeczalne. Z faktami, które są opublikowane w raporcie trudno polemizować. Nasz kraj został ograbiony z dzieł sztuki, zniszczono naszą architekturę, a przede wszystkim brutalnie wymordowano miliony obywateli. Każdy, kto sprzeciwia się reparacjom, nie zna podstaw historii albo działa w interesie Berlina – mówi Marcin Romanowski, Wiceminister Sprawiedliwości.
Argument zrzeczenia się reparacji przez Polskę Ludową w 1953 roku jest często przywoływany przez rząd Niemiec i polską opozycję. Jakie są fakty? Według ówczesnej Konstytucji decydowanie o takich sprawach nie leżało w gestii Rady Ministrów PRL, lecz Rady Państwa. Trudno również oczekiwać, żeby podjęcie tej decyzji było pozbawione presji ze strony ZSRR. Co więcej, niezgodny z Konstytucją dokument dotyczył jedynie kwestii reparacji od NRD.
– Kwestię przyznania Polsce reparacji poparło wielu zagranicznych dziennikarzy, m.in. z Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Tym bardziej dziwi mnie stosunek polityków polskiej opozycji, której zachowanie w tej sprawie z polskością ma niewiele wspólnego. Medialne wypowiedzi Grzegorza Schetyny wpisują się w politykę prowadzoną przez rząd w Berlinie i są wykorzystywane przez Niemcy do popierania ich błędnych tez – zaznacza Marcin Romanowski, Wiceminister Sprawiedliwości.
Przyjęta przez sejm uchwała wzywająca Niemcy do wypłacenia Polsce reparacji za straty wyrządzone w czasie II wojny światowej podzieliła polityków. Rząd Zjednoczonej Prawicy jednomyślnie opowiedział się za ważną dla polskiego interesu kwestią. Od głosu wstrzymali się, a tym samym nie poparli reparacji, wszyscy posłowie Polski 2050 Szymona Hołowni oraz kilku parlamentarzystów z Lewicy i PO. O krok dalej poszli pozostali politycy Platformy Obywatelskiej – Klaudia Jachira Tomasz Aniśko, Małgorzata Tracz, Urszula Zielińska. Byli oni przeciwni reparacjom dla Polski. Czyje interesy reprezentują posłowie w polskim parlamencie?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.