Po raz pierwszy
Jeszcze kilka tygodni wydawało się, że międzyrzeczanie są bardzo blisko walki o pierwszą czwórkę tabeli. 17 stycznia pokonali 3:1 Czołg AZS Warszawa i bramy raju były otwarte. Nic z tego nie wyszło. Pięć porażek z rzędu przekreśliły szansę na górną część stawki. Po porażce u siebie z olsztynianami gracze Wasąga po raz pierwszy w sezonie znaleźli się poza grupą ekip, które zmierzą się w play-offach.
Kupa w majtkach
- Uważam, że nie wytrzymaliśmy tego meczu w głowach. Brzydko mówiąc, mieliśmy dużą kupę w majtkach. Nasza gra wyglądała fatalnie. Wprawdzie wygraliśmy pierwszego seta, ale to rywale popełnili jeszcze więcej błędów niż moi gracze. W kolejnych odsłonach było odwrotnie. Mecz stał na bardzo niskim poziomie. Ciężko było oglądać spotkanie - mówi szkoleniowiec.
Przepraszamy
Wasąg chciał za pośrednictwem Wspólnoty przeprosić kibiców, którzy pojawili się w hali.
- Nie pozostało nam nic innego. Mogło być inaczej, bo w drugiej partii prowadziliśmy 19:16, 21:18 i nie umieliśmy wygrać. Byliśmy łapani na pojedynczym lub podwójnym bloku co świadczy, że po prostu baliśmy się. Stawka nas przerosła - dodaje.
Wszystko w ich rękach
Przed Huraganem ostatni mecz w rundzie zasadniczej.
- Mamy dwa tygodnie przerwy. Porozmawiamy dosadnie, po męsku i pojedziemy do Warszawy po wygraną. Jeśli zwyciężymy za trzy punkty, bez oglądania się na rywali, zajmiemy miejsce w pierwszej ósemce, o co nam chodzi od początku sezonu. Nie widzę innej opcji.
Huragan Międzyrzec Podlaski - AZS UWM Olsztyn 1:3 (25:23, 27:29, 12:25, 18:25)
Huragan: Nowacki, Brzostek, Ostapowicz, Łęgowski, Robert, Jankowski, Kołodziej (libero), Michał Bielecki (libero) oraz Sobieszczak, Malczewski, Matraszek, Maciej Bielecki, Kasjaniuk.