reklama

Radek Grabowski znowu wygrywa

Opublikowano:
Autor:

Radek Grabowski znowu wygrywa - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportNajbardziej rozpoznawalnym kibicem podczas meczu Jagiellonii Białystok z Arką Gdynia był Radosław Grabowski. Międzyrzeczanin po raz kolejny okazał się zwycięzcą i w nagrodę mógł wręczyć nagrodę najlepszemu Młodzieżowcowi października w naszej Ekstraklasie.

ROZMOWA Z Radosławem Grabowskim, wielokrotnym laureatem konkursów

Każdy ma patent na wygrywanie

Jak to się stało, że wylądowałeś na boisku w Białymstoku?

- Tym razem musiałem skomentować akcję, która według mnie była tą najlepszą w wykonaniu Patryka Klimali - młodzieżowca października w rozgrywkach najwyższej klasy rozgrywkowej. Miesiąc wcześniej również miałem przygotowany filmik, jednak spóźniłem się z dodaniem go na serwer o cztery minuty i nie byłem brany pod uwagę przez komisję konkursową.

Teraz się udało...

- Tydzień przed meczem zadzwonił przedstawiciel PKO BP Ekstraklasy i poinformował o zwycięstwie. Po wypełnieniu odpowiednich dokumentów mogłem wręczyć statuetkę.

Mało brakowało, a nie pojawiłbyś się na spotkaniu. Dlaczego?

- Przez cały tydzień w moim domu panował jakiś wirus. Myślałem, że mnie ominie, ale jak się okazało w sobotę wieczorem, nic z tego. Nieprzespana noc, kiepskie samopoczucie, godzinę przed wyjazdem miałem odpuścić. Drugiej takiej szansy mogło jednak nie być, więc mimo choroby, pojechałem do Białegostoku.

Musiałeś kupić bilet?

- Nie było takiej potrzeby. Dostaliśmy bilety i akredytacje, dzięki którym mogliśmy wejść na murawę i do tzw. strefy mieszanej, czyli miejsca, w którym mogliśmy porozmawiać z zawodnikami obu drużyn.

Gdzie otrzymałeś miejsce na stadionie?

- W sektorze VIP, tuż za ławką rezerwowych Jagiellonii.

Wszystko pięknie, tylko chyba było trochę zimno na meczu?

- Nie lubię gorąca, ale taka pogoda niestety nie sprzyja oglądaniu meczu. Drugą część spotkania obejrzeliśmy w stadionowym barze, w telewizji. Przynajmniej było ciepło.

To kolejna twoja nagroda. Ostatnio miałeś możliwość obejrzenia hitu: Legia Warszawa - Lech Poznań z wysokości kanapy PKO BP, ustawionej na murawie...

- Miałem najlepsze z możliwych miejsc, ale piłkarski klimat bardziej czuć w Białymstoku.

Kogo zabrałeś do Białegostoku?

- Mojego kolegę Grześka Szostkiewicza. Gramy razem w Krznie, wcześniej kilka lat w Huraganie. "Malina" chyba był zadowolony. Narzekał jedynie, tak, jak wszyscy, na niską temperaturę. Piłkarze w pierwszej połowie też nie zadbali specjalnie o większe emocje.

Sam mecz, jak ocenisz?

- "Jaga" ma ciekawych zawodników, wprowadza sporo młodzieży, przeprowadza trafione transfery. W tym meczu była konkretniejsza i swoim doświadczeniem zwyciężyła. Według mnie kadrowo to ścisła czołówka polskiej ligi, jednak to Ekstraklasa. Trudno zrozumieć, dlaczego są dopiero pod koniec grupy mistrzowskiej.

Miałeś chwilę, by porozmawiać ze zwycięzcą - Patrykiem Klimalą?

- Niestety, ale nie. Zawodnik Jagiellonii tylko podziękował. Był skupiony na meczu, nie miał czasu na dłuższe rozmowy. Godzinę później strzelił gola, który dał prowadzenie zespołowi z Białegostoku.

Masz plany na kolejne wygrywanie?

- Idą święta, więc jest sporo możliwości, ale w grudniu na stadion na pewno się już nie wybiorę (śmiech - przyp. red.).

Jest patent na zwycięstwa w konkursach?

- Każdy konkursowicz ma swoje sposoby. Przede wszystkim trzeba spróbować, a każda kolejna wygrana napędza do udziału w większej ilości konkursów.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE