ROZMOWA Z Tomaszem Nowackim, rozgrywającym Huraganu Międzyrzec Podlaski
Nie wyobrażam sobie spadku
Jak twoimi oczami wyglądało starcie z BAS-em?
- To był ciężki mecz. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że mierzymy się z liderem z Białegostoku. To zespół, który od początku był budowany z myślą o awansie do pierwszej ligi. Nie mieliśmy nic do stracenia. Postawiliśmy na mocną zagrywkę, żeby odrzucić rywali od siatki. To miało pomóc w łatwiejszej grze w elementach blok-obrona.
Niestety, tego nie udało się zrealizować...
- W dwóch pierwszych setach nasza zagrywka nie sprawiała rywalom wielu kłopotów. Owszem była mocna, aczkolwiek białostoczanie bardzo dobrze przyjmowali, a czasami nie musieli nawet tego robić, gdyż piłka lądowała na siatce lub poza boiskiem.
W trzeciej partii długo było równo...
- Dokładnie. Zaczęliśmy sprawiać rywalom większe problemy w polu serwisowym, przez co do stanu 17:17 mogliśmy myśleć o przedłużeniu szans na punkty. Rywale bardzo dobrze zagrywali, czego efektem w pierwszym secie był wynik 6:0. Mieli bardzo szczelny i wysoki blok.
Trudno było myśleć o punktach...
- Chcieliśmy sprawić niespodziankę, jednak BAS był zdecydowanie lepszym zespołem w każdym elemencie. Na koncie mają niemal komplet punktów.
Wasza sytuacja w tabeli nie jest zbyt ciekawa...
- Niestety. Nie składamy broni. Zostały nam trzy mecze rundy zasadniczej. Będziemy walczyli o każdy punkt, żeby uciec ze strefy grania w play-outach. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której byśmy spadli z ligi.