reklama
reklama

Kamiński: Na taki mecz czekałem całe życie. Nakładam klapki, zabieram brata pod pachę i idziemy walczyć

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kamiński: Na taki mecz czekałem całe życie. Nakładam klapki, zabieram brata pod pachę i idziemy walczyć - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportO godz. 16:30 rozpocznie się mecz półfinału Pucharu Polski. Unia Krzywda zmierzy się z Orlętami Radzyń Podlaski.
reklama

Dla Szymona Kamińskiego będzie to wyjątkowe spotkanie. 25-latek jest wychowankiem Unii, a obecnie bardzo ważną postacią biało-zielonych. - Po raz pierwszy zagram przeciwko klubowi, w którym się wychowałem. Przede mną bardzo ważne wydarzenie. Kiedyś wystąpiłem w kilku sparingach klubu z Krzywdy, ale nigdy nie zaliczyłem oficjalnego debiutu - mówi zawodnik Orląt.

Popularny "Kamyk" nie może obiecywać, iż kiedyś wystąpi w Unii. - Mam taką nadzieję, ale teraz nie chcę składać deklaracji. Chciałbym pograć na wyższych poziomach rozgrywkowych. Co będzie u schyłku przygody z piłką? Tego nikt nie wie. Chciałbym założyć koszulkę Unii i wystąpić pod wodzą żywej legendy piłki w Krzywdzie - Zbigniewa Lamka. To właśnie u niego zaczynałem grać w piłkę i byłoby super zakończyć również pod wodzą szkoleniowca z charakterystycznym wąsem - dodaje.

reklama

25-latek przyznaje, że gdyby było cieplej, na zbiórkę udałby się w...klapkach. - Mój dom rodzinny jest na tej samej ulicy co stadion. Na obiekt mam rzut beretem. Wezmę brata pod pachę i pójdziemy na mecz. To będzie fajne przeżycie, bo zagram przeciwko Maćkowi. Szkoda, że na trybunach zabraknie rodziców. Oboje mają obowiązki w pracy, ale wieczorem usiądziemy i pogadamy - mówi.

"Kamyk" nie pytał mamy i taty za kim będą. - Brat pracuje u ojca w firmie Dzisiaj dostał wolne, żeby były równe szanse (śmiech - przyp. red.) - przyznaje.

Kamiński pojawi się w koszulce Orląt. - Na boisku nie będzie sentymentów. Z Orlętami chcemy przejść do finału. Będę chciał pokazać się sąsiadom, znajomym z dobrej strony. Graczy Unii znam wszystkich. Do jednej klasy w szkole podstawowej chodziłem z: Radkiem Cieślakiem, Grześkiem Piszczem. Fajnie będzie zagrać przeciwko sobie. Jesteśmy kolegami, ale na murawie nie będzie uprzejmości - kończy.

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu lukow24.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama