Huragan zniszczony zagrywką

Podopieczni Piotra Maja chcieliby jak najszybciej zapomnieć o starciu z zespołem MOS-u Woli. Na inauguracji sezonu ulegli 0:3. Identycznie było w sobotę. W pierwszej i trzeciej partii nasi gracze nie nie mieli za dużo do powiedzenia.

 - Zespół gości zagrał bardzo dobrze w polu serwisowym i to zaważyło o ostatecznym wyniku. My popełnialiśmy dużo niewymuszonych błędów. Czasami zdarzają się takie mecze, w których nie mamy nic dopowiedzenia - mówi Paweł Łęgowski.

Gracz Huraganu zauważa, że w starciu z Metrem było zupełnie odwrotnie. - Teraz MOS nie dał nam rozwinąć skrzydeł. Szkoda wyniku, bo takie mecze powinniśmy wygrywać. Wypada przeprosić tych, którzy stawili się na naszym meczu. Postaramy się o rehabilitację w najbliższą sobotę - dodaje.

Huragan Międzyrzec Podlaski - MOS Wola Warszawa 0:3 (18:25, 23:25, 14:25)

Huragan: Nowacki, Łęgowski, Gajosz, Sobieszczak, Gołębiowski, Kępka, Bielecki (libero) oraz Lechowski, Ogrodniczuk, Jastrzębski.

Rehabilitacja?

W najbliższą sobotę międzyrzeczanie muszą triumfować. We własnej hali zmierzą się z młodzieżą z SMS-u PZPS II Spała.

Rywale mają na swoim koncie zaledwie jedną wygraną w dziewięciu starciach. W sumie zdołali wygrać siedem setów. - To będzie pożegnanie z naszymi kibicami w tym roku. Będziemy chcieli zrehabilitować się za dwie porażki z rzędu we własnej hali. Chcielibyśmy wreszcie triumfować, bo nic tak nie cieszy, jak ręce uniesione po ostatniej piłce. Przed świętami czeka nas jeszcze podróż do Augustowa. Byłoby pięknie w dobrych nastrojach udać się na krótką przerwą - zaznacza Maj.