- Do przerwy goście mieli więcej z gry. Pozwoliliśmy im na dużo, ale takie mieliśmy założenia. Daliśmy im poczuć się pewnie, chociaż nie stworzyli sobie żadnej "setki"., Po zmianie stron nasza gra była konsekwentna, a zdecydowanie lepiej zaczęliśmy radzić sobie w ofensywie. Tak naprawdę były to dwie różne połowy. Skończyło się happy endem - mówi Damian Panek, szkoleniowiec miejscowych.
Huragan wygrywał po golu w 55 minucie. Hubert Łukanowski dograł na szósty metr do Mariusza Chmielewskiego, który z krótkiego słupka posłał piłkę między nogami bramkarza. Dla 23-latka to kolejne trafienie w tym sezonie. Jesienią zaliczył 17 goli w rozgrywkach jesiennych. Czy teraz stać go na zbliżenie się do takiego wyniku? Oby.
Kropkę nad "i" postawił Kacper Śledź, który do niedawna był zawodnikiem Motoru Lublin. 20-letni napastnik po kontrze Chmielewskiego i Adriana Opolskiego wykończył akcję, finalizując prostopadłą piłkę od jeszcze młodszego kolegi. - Cieszę się, że do Huraganu wrócił wychowanek klubu i gra na jego chwałę. Przez ostatnie dwa tygodnie zmagał się z urazem mięśniowym. Dostał szanse pokazania swoich umiejętności i ją wykorzystał. Dobry występ okrasił golem. Wiadomo, że jeszcze nie jest w swojej optymalnej dyspozycji. Stać go na więcej, a co za tym idzie - będziemy mieli z niego pociechę - dodaje Panek.
Nasi mogli pokusić się o kolejne gole. Dobrą okazję miał Mariusz Chmielewski oraz Bartłomiej Goździołko. Pierwszy z nich zamiast uderzać chciał podawać do Śledzia. "Goździejowi" zabrakło niewiele, by pokonać Bartnika.
Huragan Międzyrzec Podlaski - Motor II Lublin 2:0 (0:0)
Bramki: Chmielewski 55`, Śledź 88`.
Huragan: Krasowski - Łukanowski, Komar, Konaszewski, Panasiuk (88` Warda), Grochowski, Storto (73` Opolski), Goździołko (65` Śledź), Gavrilov (80` Czumer), Chmielewski, Radziszewski.
Więcej we wtorek we Wspólnocie.