Było ciężko. Jak już wspominałem na łamach Wspólnoty, w hali SKS-u gra się nadzwyczaj trudno
- mówi Marcin Śliwa. Szkoleniowiec międzyrzeczan zarządził, by każdy z treningów odbywał się w anormalnych warunkach. - Gasiliśmy światła, by jak najlepiej odzwierciedlić warunki panujące w Hajnówce. Jak się okazało, wyłączyliśmy ich za mało.
Proszę sobie wyobrazić ich oświetlenie. Stare, żółte lampy
- dodaje. Przez to naszym nie szło najlepiej. Trudno było im się wstrzelić w boisko. Groźną bronią miejscowych była zagrywka, wyćwiczona do perfekcji.
Wyczekaliśmy rywali, chcieliśmy wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do punktowania i się udało
- zaznacza.
Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. Huragan zaczął od prowadzenia 6:3, później 8:6. Gospodarze wyrównali i już do końca trwała walka "punkt za punkt". W decydującym momencie pomylił się jeden z graczy SKS-u. Początkowo sędzia pokazał aut, ale po konsultacji przyznał upragniony punkt międzyrzeczanom. To był najdłuższy piąty set w historii drużyny. W żadnym wcześniej spotkaniu tak długo nie trwała odsłona. To pierwsza wygrana naszych z rywalami z Hajnówki. W poprzednim sezonie dwukrotnie górą byli przeciwnicy.
Na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej Huragan zapewnił sobie miejsce w czołowej czwórce II ligi. Powalczy z Huraganem Wołomin, Centrum Augustów i AZS-em UWM II Olsztyn o mistrzostwo rozgrywek i awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Przed siatkarzami dwa spotkania z czołowymi drużynami. W najbliższy weekend cala liga pauzuje.
SKS Hajnówka - Huragan Międzyrzec Podlaski 2:3 (23:25, 25:22, 25:20, 17:25, 23:25)
Huragan: Ostapowicz, Kasjaniuk, Musiał, Nowacki, Toma, Matraszek, Kowalczyk (libero) oraz DJ Nelson, Kędzierski, Wasąg.