ROZMOWA Z Dionatą Toninem, brazylijskim napastnikiem Huraganu Międzyrzec Podlaski
Nie mieliśmy okazji dłużej rozmawiać wcześniej, więc poruszmy temat samego początku, Twojego przyjazdu do Polski. Jak doszło do tego, że trafiłeś do Huraganu Międzyrzec Podlaski?
- Moja przeprowadzka do Polski była bardzo szybka. Poznałem polskiego agenta w Brazylii, kiedy przeprowadzał testy w miastach w mojej okolicy. Pojechałem tam zagrać, a on mnie polubił. Decyzja o grze w Huraganie należała do niego, a ja przyjąłem propozycję i zaproszenie. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Jest coś, co najbardziej zaskoczyło Cię w Polsce? Również poza boiskiem.
- To świetne doświadczenie. Każdego dnia uczę się czegoś nowego, poznaję więcej kultury i języka polskiego, który, trzeba przyznać, jest bardzo trudny (śmiech - przyp. red.). Codzienne życie w klubie bardzo mi w tym pomaga. Najbardziej zaskoczył mnie poziom bezpieczeństwa w Polsce. Czuję się tu bardzo spokojnie i szczęśliwie, bo w Brazylii nie jest tak samo.
A jeśli chodzi o poziom 4. ligi polskiej? Czy coś wyróżnia ją na tle brazylijskiego futbolu?
- To świetny poziom dla kogoś, kto przyjeżdża z innego kraju. Zdobyłem tu ogromne doświadczenie, wiele się nauczyłem i poznałem nowe zwyczaje. Wyróżnia się przede wszystkim siłą fizyczną – Polacy są pod tym względem mocniejsi. Brazylijczycy są bardziej techniczni i zręczni.
Jesteś zadowolony ze swojej formy w tym sezonie? Któryś ze strzelonych goli był dla Ciebie szczególnie ważny?
- Nie jestem zbyt zadowolony, bo zawsze chcę więcej. Chcę pomagać klubowi i kolegom na wszelkie sposoby - strzelając gole, asystując i pomagając w obronie. Chcę się jeszcze bardziej poprawić i pomóc Huraganowi wyjść z trudnej sytuacji, w jakiej jesteśmy. Każdy strzelony przeze mnie gol jest dla mnie szczególny. Zawsze dedykuję je mojej rodzinie, która z daleka mi kibicuje.
Zobaczymy Cię w barwach Huraganu w przyszłej rundzie? Otrzymywałeś jakieś oferty w ostatnim czasie?
- Mój kontrakt z klubem obowiązuje do czerwca 2025 roku. Nie wiem, czy jakieś inne kluby są mną zainteresowane.
Do dziesięciu bramek strzelonych w tym sezonie, dorzuciłeś też sześć żółtych i dwie czerwone kartki. Ich wielość odzwierciedla Twój temperament czy może styl gry?
- Czasem to kwestia temperamentu, ale w pierwszej części jesieni wszystkie kartki były dla mnie wielką niesprawiedliwością. Przy mojej czerwonej kartce sędzia nawet ze mną nie rozmawiał, po prostu w pięć minut dał mi dwie żółte kartki.
Wielu Brazylijczyków podkreśla swoją silną wiarę w Boga. Jaką rolę odgrywa wiara w Twoim życiu i karierze piłkarskiej?
- Mam dużą wiarę w Boga, bo wierzę, że bez Niego nic nie znaczę. On jest moją inspiracją i ochroną. Bez Boga jestem nikim.
W drużynie Huraganu jesteś już niemal od roku. Z którym z zawodników najlepiej współpracuje Ci się na boisku?
- Podziwiam wszystkich, szanujemy się nawzajem. Mam dużą zażyłość z "Valikiem", "Korytem" czy Milanem - lubimy wspólne żarty i dobrą zabawę.
Co uważasz za swoją największą piłkarską zaletę?
- Moim mocnym punktem jest gra w powietrzu, wykończenie akcji i siła fizyczna.
Tęsknisz za swoją rodziną? Kto jest Twoim największym oparciem, gdy jesteś daleko od domu?
- Bardzo za nimi tęsknię. Zawsze mnie wspierają i pomagają. Czuję się bezpieczniej, gdy są przy mnie.
Komu dedykujesz swoje gole?
- Dedukuję je swojej rodzinie. Czasami mój tata prosi, żebym jakoś specjalnie cieszył się po golu dla niego. Mój brat podobnie. Serduszko po strzelonym golu robię zawsze dla mamy!
Jakie masz cele na przyszłość? Czy chciałbyś grać w wyższych ligach, masz może inne marzenia?
- Moim celem jest wejść na najwyższy poziom futbolu. Zagrać w reprezentacji Brazylii. To cel i ambicja każdego piłkarza.
Jakie różnice zauważasz w stylu gry między Brazylią, a Polską? Czy coś się zmieniło w Twoim podejściu do futbolu, odkąd tu przyjechałeś?
- Różnica polega na sile fizycznej. Udało mi się dobrze zaadaptować do polskiego futbolu, bo też mam dobrą siłę fizyczną. Dzięki temu było zdecydowanie łatwiej.
Nauczyłeś się już kilku słów po polsku? Nie masz trudności w komunikacji z kolegami z drużyny?
- Tak, nauczyłem się kilku prostych słów, ale to bardzo trudne. Dla mnie to łamanie języka. Z czasem uczę się więcej. Mam trochę trudności z komunikacją, ale ostatecznie zawsze się jakoś rozumiemy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.