Każda seria ma swój koniec, choć ta z Bartoszem Zmarzlikiem w najlepszej ósemce turniejów cyklu Speedway Grand Prix wydawała się niemożliwa do przerwania. Niebagatelna liczba 51 kolejnych występów w półfinałach, z wyłączeniem wykluczenia w Vojens przed rokiem, zakończyła się właśnie dzisiaj w walijskim Cardiff. Już od startu zawodów widać było, że kapitan "Koziołków" nie czuje się najlepiej na swojej maszynie. Zaczął od "zerówki", pokonany przez Andrzeja Lebiediewa, Leona Madsena i Mikkela Michelsena.
Mimo tak słabego otwarcia nie należało bić w alarm, wszak mowa o czterokrotnym mistrzu świata i absolutnym dominatorze tej dyscypliny w ostatnich latach. Powody do niepokoju pojawiły się już po kolejnej serii startów, kiedy pokonał go klubowy kolega — Fredrik Lindgren. Szwed potwierdza swoją wysoką formę w smaganiach indywidualnych. Również nie ustrzegł się błędów indywidualnych, ale w ostatecznym rozrachunku z dziesięcioma punktami pewnie zameldował się w dalszej fazie.
Rewelacji nie było również u dwóch pozostałych reprezentantów lubelskiej drużyny, choć Jack Holder i Dominik Kubera mieli po cztery "oczka", jednak ich jazda nie porywała tak jak, chociażby ta prezentowana przez Daniela Bewleya. Brytyjczyk rozpoczął fantastycznie, by ostatecznie po dwudziestu biegach przez moment nie być nawet w top 8. Wszystko przez niezwykłą zaciętość walki o najwyższe lokaty. Aż czterech żużlowców miało na koncie dziewięć "oczek", a miejsca były jedynie trzy.
Najpierw podziękowano Martinowi Vaculikowi, co zmieniło się po proteście ze strony Słowaka. Chwilę później z zawodów miał odpaść Daniel Bewley, co również uległo zmianie. Ostatecznie pod prysznic mógł udać się Maciej Janowski, a wszystko przez.. ranking FIM. W nim "Magic" był niżej od pozostałej trójki i tym samym zakończył ściganie w Cardiff. Brytyjczyk z Betard Sparty Wrocław za szansę serdecznie podziękował i w cuglach wjechał do finału. Za jego plecami znalazł się Kubera, a skład ostatniej gonitwy uzupełnił Lindgren i Robert Lambert.
W finale liczyli się już tylko Brytyjczycy. Fantastycznie wystartował Bewley i szybko stało się jasne, że nie odda miana niepokonanego w ostatnich biegach SGP. To już jego czwarte zwycięstwo, kiedy staje pod taśmą wyścigu finałowego zdobyte w czterech próbach. Na wysokim czwartym miejscu kończy Kubera, a podium zamknął szedzki ulubieniec lubelskiej publiczności. Takie rezultaty pozwoliły zbliżyć się Lambertowi do Zmarzlika na 21 punktów, co daje mu pewne nadzieje, by ścigać Polaka.
Klasyfikacja:
1. Daniel Bewley (Wielka Brytania) - 15 (3,3,1,2,0,3,3)
2. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 14 (3,1,3,2,0,3,2)
3. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 13 (2,3,2,0,3,2,1)
4. Dominik Kubera (Polska) - 12 (2,2,1,3,2,2,0)
5. Mikkel Michelsen (Dania) - 12 (2,3,1,2,3,1)
6. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 11 (3,1,0,3,3,1)
7. Jack Holder (Australia) - 11 (1,3,2,3,2,0)
8. Martin Vaculik (Słowacja) - 9 (3,0,2,1,3,0)
9. Maciej Janowski (Polska) - 9 (0,2,3,3,1)
10. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 7 (0,2,3,1,1)
11. Leon Madsen (Dania) - 7 (1,1,2,1,2)
12. Max Fricke (Australia) - 5 (1,0,1,1,2)
13. Tom Brennan (Wielka Brytania) - 4 (0,2,0,2,0)
14. Jan Kvech (Czechy)(0,0,3,0,0)
15. Kai Huckenbeck (Niemcy) (2,0,0,0,1)
16. Szymon Woźniak (Polska) - 3 (1,1,0,0,1)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.