Jakub Witczak jest tegorocznym absolwentem Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Sikorskiego w Międzyrzecu Podlaskim. Matura dopiero za kilka dni, a on w tej chwili już wie, że dostanie się na każdy uniwersytet w Polsce. Dlaczego? Ponieważ jest Laureatem Ogólnopolskiej Olimpiady Historycznej, w której zdobył drugie miejsce.
Jakub jest osobą bardzo inteligentną, ale również skromną, nie spoczywa na laurach, a do życia podchodzi bardzo racjonalnie. Już pod koniec drugiej klasy liceum otrzymał list gratulacyjny od Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz propozycję podjęcia tam studiów. Zgodził się odpowiedzieć na kilka pytań.
Jak to się stało, że dostałeś propozycję podjęcia studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim?
W tamtym roku, w drugiej klasie, zostałem finalistą Olimpiady Historycznej. Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego zawsze kieruje swoje propozycje do finalistów i laureatów Olimpiady Historycznej i w maju tamtego roku otrzymałem list gratulacyjny i propozycję podjęcia studiów.
Jaka była Twoja reakcja?
Po pierwsze to zdziwienie bo nie wiedziałem że coś takiego się odbywa, że Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego się tym zajmuje. Później była ogromna radość.
Czy przyjąłeś propozycję?
Tak, idę na Jagielloński.
Co cię skłoniło do uczestnictwa w olimpiadzie?
Historia to moja pasja odkąd pamiętam. Wzięło się to stąd, że kiedyś przeczytałem Trylogię Sienkiewicza i zainteresowały mnie czasy nowożytne, czasy Rzeczpospolitej szlacheckiej. „Potop“ to moja ulubiona powieść.
Jak przebiega olimpiada?
W Olimpiadzie Historycznej brałem udział jeszcze w gimnazjum, gdzie byłem laureatem... Natomiast w liceum, w olimpiadzie brałem udział w pierwszej klasie i wtedy prawie przeszedłem do finału. W drugiej udało mi się przejść do finału. Wtedy zostałem finalistą, a w trzeciej klasie laureatem.
Pierwszy etap olimpiady polega na tym, że jest odpowiedź ustna w szkole i pisze się pracę na dany temat z epoki którą się wybiera. Następnie wysyła się ją do Lublina, tam zostaje sprawdzana i oceniana. Jeśli przejdzie się do drugiego etapu, jedzie się do Lublina i tam jest część pisemna z danej specjalizacji, którą się wybiera. Tych specjalizacji jest kilka: archeologia, starożytność, średniowiecze, nowożytność, XIX wiek, XX wiek, historia parlamentaryzmu i Losy Polaków na Wschodzie. Ja wybrałem czasy nowożytne.
Drugi etap polega na tym, że pisze się wypracowanie przez 3 godziny na dany temat. Jeśli przejdzie się etap pisemny to przyjeżdża się za kilka dni na etap ustny w Lublinie. Losuje się pytania z podstawy programowej, ze specjalizacji i z wybranych lektur. Jeśli się przejdzie ten etap, czeka finał w Gdańsku.
W jaki sposób przygotowywałeś się do olimpiady?
Przygotowywałem się czytając książki, inaczej się nie da. Czytałem dniami i niekiedy nocami. Historia to nie jest nauka, którą trzeba opanować na pamięć. Historię trzeba zrozumieć. Nie jest to zapamiętywanie dat i nazwisk. Należy zrozumieć konkretne procesy, bo bez pewnych czynników nie zaistniałyby kolejne. Ja kiedy coś przeczytam, zapamiętuję to i nie muszę powtarzać.
Kto pomagał Ci w przygotowaniach?
Pomoc była podzielona na dwie części. Pierwsza to finansowa, za którą chciałbym podziękować rodzicom, bo to właśnie oni finansowali mi zakup książek, których kupiłem masę, oraz Pani Doktor Irenie Karaś, która jest pracodawcą mojej mamy i też z własnej woli i dobrego serca finansowała mi zakup książek. Książki są bardzo drogie, ja kupiłem ich około 80, w tym najdroższe warte są około 130 zł. To nie jest tak, że wystarczy przeczytać podręcznik, aby przygotować się do olimpiady. Na olimpiadzie nie jest się odpytywanym przez ucznia, tylko przez najlepszych profesorów w Polsce.
Druga część to wsparcie mojej nauczycielki Pani Bożeny Lesiuk, która doradzała mi jak pisać prace. Pani podpowiedziała mi, żeby wyjaśniać wszystkie pojęcia jakie są w temacie, a w finale tego roku okazało się, że niektórzy nie wyjaśniali co oznacza „protektorat“, za co obniżono im punkty w wypracowaniu. Ja to pojęcie wyjaśniłem, dzięki czemu miałem punkt zaczepny do udowadniania swoich tez w tekście wypracowania.
Otrzymałem również wsparcie od kolegów i koleżanek ze szkoły, którzy mnie dopingowali.
Czy zdobyłeś inne nagrody, osiągnięcia?
Nigdy nie szukałem nagród, największą jest to, że mogę studiować na każdym uniwersytecie w Polsce. Z kolei nagroda w „Bialskim Talencie“ to inicjatywa mojej szkoły. Ja nawet nie wiedziałem, że coś takiego się odbywa. Napisano podanie, że jest taki ktoś jak ja i przyznano mi nagrodę.
Co chciałbyś robić w przyszłości?
Przede wszystkim chcę studiować prawo, a w między czasie chciałbym pouczyć się ekonomii. Już sobie zaplanowałem, że będę chodził do kolegi, który będzie studiował ekonomię. Będę czytał jego podręczniki, bo ekonomia również mnie interesuje. Interesuję się także polityką i pewnie w takim kierunku chciałbym kiedyś iść. Ale jeśli chodzi o prawo, to wybiorę prawo podatkowe lub prawo majątkowe. Podatkowe dlatego, że podatków w Polsce nigdy nie uproszczą, więc praca będzie (śmiech).
Jak jest z resztą przedmiotów?
Pasek mam (śmiech). Z innymi przedmiotami dobrze sobie radzę.
Jak to było z „Kwartalnikiem Sarmackim“?
Jest to nowe czasopismo, które tworzą pasjonaci historii i idei sarmatyzmu, którzy twierdzą, że Polska szlachecka była naprawdę ciekawym państwem. Interesuje ich to i kultywują tradycję sarmacką, szlachecką. Te osoby publikują tam swoje teksty.W drugim i trzecim numerze Kwartalnika ukazały się moje dwa artykuły. Pierwszy, premierowy to"Zygmunt Waza - sługa doktryn?" , a drugi "Stanisław August KoniecPolski", a teraz w kwartalniku myśl.pl ukaże się mój tekst, który przygotowałem już wcześniej „ Polska - raj dla Żydów i nie tylko“.
Jak przygotowania do matury?
Olimpiada trochę rozleniwia, bo jeśli wiem, że i tak się dostanę na uczelnię, to nie czuję takiego napięcia. Z matematyką problemu nie ma. WOS w zasadzie mogę teraz napisać na 0%, ale mimo wszystko wolałbym go dobrze zdać. Teraz jedynie powtarzam angielski i lektury z polskiego. Muszę w końcu zrobić pracę maturalną (śmiech). Ze względu na olimpiadę, nie piszę na maturze historii. Byłem z niej zwolniony już w tamtym roku. Tytuł finalisty daje 100% z matury i indeksy na niektóre uczelnie w Polsce, a tytuł laureata umożliwia na dostanie się na każdy uniwersytet w Polsce.
Co najciekawsze na tej olimpiadzie ja zająłem 2 miejsce, a kolega z pokoju, który ze mną mieszkał zajął 1 miejsce. Również był z okręgu lubelskiego. W tym roku, na siedmiu laureatów z lubelskiego, wszyscy byli w pierwszej dziesiątce w Polsce. Poziom naszego województwa był naprawdę wysoki.
Jesteś znany z tego, że swoje tezy popierasz dobrymi argumentami w praktycznie każdej sytuacji. Kiedyś w Twojej szkole, była inscenizacja na temat narkotyków, podczas którego Ty wstałeś i przedstawiłeś swoje zdanie na ten temat. Jak to jest, że w każdej sytuacji masz swoje zdanie, które popierasz dobrymi argumentami?
Do życia trzeba podchodzić racjonalnie. Każdy ma wolną wolę, nie możemy zakazywać komuś, żeby sobie sam szkodził. Albo uznajemy, że człowiek jest wolny i odpowiedzialny za siebie i jeśli już bierze narkotyki, to ponosi za to karę, czyli traci zdrowie, albo go ograniczamy, ale mnie nic do tego. Kupuje to za swoje pieniądze - ja mu ich nie daję, więc może robić z nimi co chce. W państwach, w których narkotyki są dozwolone, mniej młodzieży bierze, niż w tych państwach, w których są one zakazane. To działa tak jak w Biblii - dlatego szatan miał podstawę, by kusić Ewę, bo owoc był zakazany. Gdyby nie był zakazany to ona by go nie zerwała. Na tym to polega. Jeśli człowiek odpowiada za siebie i szanuje swoje zdrowie to nie będzie brał. Ja nie biorę i nie będę brał, ale kto daje mi prawo do zabraniania komuś.
Czym kierujesz się w życiu? Jak podchodzisz do swoich sukcesów?
Do wszystkiego trzeba podchodzić racjonalnie, nie spoczywać na laurach, ale cieszyć się tym co jest. Po tym, jak już coś osiągnę, wyznaczam sobie nowy cel.