reklama

Aleksandra i Ewa Stępień - ceramika artystyczna

Opublikowano:
Autor:

Aleksandra i Ewa Stępień - ceramika artystyczna - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

KulturaAleksandra i Ewa Stępień - ceramika artystyczna

Na terenie Międzyrzeca Podlaskiego funkcjonuje studio ceramiki artystycznej (Ul. Parkowa 11A), stworzone przez Aleksandrę Stępień oraz jej mamę - Ewę Stępień. Obie Panie zamierzają w przyszłości organizować warsztaty ceramiczne oraz wystawy w naszym mieście. "Chciałabym bardzo zorganizować mamie wystawę w Międzyrzecu, ale na razie musimy znaleźć jakąś odpowiednią przestrzeń. Myślę, że byłoby miło zawiadomić mieszkańców Międzyrzeca o takiej inicjatywie" - mówi Aleksandra Stępień.

Aleksandra urodziła się w 1982 r. w Oławie (woj. dolnośląskie). Studiowała na Wydziale Grafiki warszawskiej ASP w latach 2002-2007. Dyplom z wyróżnieniem uzyskała w 2007 roku w pracowni projektowania plakatu Prof. M. Wasilewskiego. Aneks ukończyła w pracowni grafiki warsztatowej Prof. R. Strenta. Ponadto jest laureatką Nagrody Artystycznej Siemensa za 2007 r. za grafikę. Ma na koncie 7 wystaw indywidualnych i udział w kilkunastu zbiorowych. Obecnie zajmuje się grafiką artystyczną i projektową. Okresowo przebywa w domu rodzinnym w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie stworzyła studio graficzne. Jej prace znajdują się w kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą. Pod koniec lipca i na początku sierpnia planowała zorganizować warsztaty ceramiczne (dla dorosłych - początkujących) w Międzyrzecu.

Polecamy zapoznanie się ze stroną internetową Pani Aleksandry: www.aleksandrastepien.pl

Całkiem niedawno obie panie założyły fanpage'a swojej pracowni na Facebook'u, do którego polubienia serdecznie zapraszają. Możecie Państwo profil ich pracowni znaleźć pod tym adresem: Pracownia Szamotnia

Również Pani Ewa Stępień zgodziła się na wywiad z naszą redakcją, by tym samym przybliżyć mieszkańcom naszego miasta czym jest ceramika artystyczna oraz nad czym obecnie pracuje.

Od kiedy zajmuje się Pani tworzeniem ceramiki artystycznej i jak to się stało, że postanowiła się Pani tym zająć na poważnie?

Tak żartem, to ceramikę zostawiła mi córka "w spadku", kiedy to swoje centrum życiowe i artystyczne przeniosła do Warszawy. W Międzyrzecu miała pracownię graficzną i ceramiczną. Wspólna praca zawsze była dla mnie cenna i inspirująca, choć pomagałam jej tylko od strony technicznej. Instalacja pieca ceramicznego wymaga szczególnych warunków, wobec czego piec został w Międzyrzecu i od tego czasu: Hulaj dusza na emeryturze!

Czy ceramika jest w Pani opinii wymagającą dziedziną?

Tyle czasu można spędzić w sposób twórczy i pasjonujący! Należy jednak poznać podstawy wiedzy o ceramice z książek, kursów, blogów ceramików, spotkań pasjonatów i niezawodnej metody własnych prób i błędów. Ale teoria to jedno, a praktyka to długa i trudna szkoła cierpliwości. Proces tworzenia jest długotrwały. Próby przyspieszania go odbijają się z pewnością na jakości wyrobu. Zaczynam od wygniatanie i odpowietrzania gliny, następnie wielkim wałkiem modeluję płat gliny. Delikatnie przenoszę go do gipsowej formy np. patery. Usuwam nadmiar gliny i wygładzam odpowiednim narzędziem. Teraz wykonuję zaplanowany wzór. Może to być np.: wyciskanie liści lub koronki, stosowanie różnych gotowych wałków i pieczątek lub wykonanych samodzielnie. Technik zdobienia jest wiele: inkrustacja, rowkowanie, wycinanie, drapanie itd. Po wykonaniu wzoru wyrób musi schnąć w formie kilka dni. Zależy od temperatury i wilgotności powietrza. Następnym etapem jest ostrożne szlifowanie, bo wyrób jest jeszcze kruchy. Tak przygotowane naczynie wędruje do pieca na 1 wypał tzw. biskwit /temp. 900 stopni/. Po pierwszym wypale, wystudzone przedmioty ozdabia się szkliwem lub angobą i znów wracają do pieca na 2 wypał tym razem do temperatury 1050 stopni.

Co jest najtrudniejsze, a co nie stanowi trudności w Pani pracy?

Momentem najbardziej emocjonującym w pracy ceramika jest otwarcie pieca po wypale i ujrzenie na własne oczy efektów swojej pracy. Czas wypału /1050 stopni/ od załadowania do wystudzenia pieca to ponad dwadzieścia godzin i sztuką jest wytrzymać i nie otworzyć pieca za wcześnie. To jak ''dreptanie z nogi na nogę'' lub czekanie na wyniki totolotka z nadzieją na wygraną. Szkliwa ceramiczne nakładane ręcznie są bardzo kapryśne: mogą się udać rzeczy piękne lub jak ja to nazywam ''niewypał'', czyli delikatnie mówiąc brak efektu "wow!"

Skąd czerpie Pani inspirację - impuls, przelotny nastrój czy głęboki namysł?

Inspirację do tej pracy można czerpać zewsząd: z natury, sztuki ludowej, własnych poszukiwań. Tutaj bogactwo jest ogromne i trzeba trochę czasu żeby wypracować własny styl. Aktualnie w moich pracach widać zauroczenie koronką. Ostatnie moje zamówienie to zestaw 2 dużych pater i 12 talerzyków, który był prezentem ślubnym.

Nad jakim projektem obecnie skupia Pani swoją uwagę?

Obecnie przygotowuję się do wystawy, która odbędzie się w ''Galerii Po Prawej Stronie Wisły'' w Warszawie w listopadzie. Na koniec ciekawostka: Międzyrzec Podlaski jest wymieniany w historii ceramiki w XVI w. jako miejsce, gdzie funkcjonowało co najmniej kilka pracowni.

Pani Ewa udostępniła nam też nowe zdjęcia - relację ze swojej ostatniej pracy, która jest zwięzłą opowieścią w kilku krokach, jak powstaje ceramika artystyczna. Odsyłamy do galerii, w której również zamieściliśmy kilka z licznych prac Pani Aleksandry.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo