Twórcy, sięgając do archiwów i historii przekazywanej ustnie, odkrywają przed widzem świat specyficznej mentalności mieszkańców – surowy, zamknięty, pełen dumy, a miejscami tajemniczy.
Dialogi w spektaklu zapisano w oryginalnej, odtworzonej gwarze bojarskiej. Ta decyzja nadaje przedstawieniu unikatowy charakter: język nie pełni jedynie funkcji komunikacyjnej, ale staje się kluczem do lokalnej tożsamości, doświadczeniem niemal antropologicznym, pozwalającym „usłyszeć” przeszłość i wejść w jej emocjonalny rytm.
Spektakl to jednak nie tylko opowieść o bojarach. To także nowoczesna forma prezentacji tradycji z wykorzystaniem multimediów, narracji filmowej i sztucznej inteligencji, które budują nowe spojrzenie na historię miejscowości i jej mieszkańców.Powstało widowisko wielowymiarowe – o jednostce i grupie, o pamięci i współczesności, o społeczności zamkniętej, która powoli ewoluuje, nie zatracając swojej wyjątkowości.
Teresa Kokoszkiewicz – współrealizatorka, mieszkanka Kożuszek i sołtyska:
Ten spektakl jest po prostu piękny. Dotyczy mojej rodzinnej miejscowości, z którą jestem związana przez całe życie. Kożuszki, leżące na uboczu, wreszcie doczekały się własnej opowieści. To wieś pełna tajemnic, których nie powstydziłoby się nawet duże miasto. Cieszę się, że mogłam w tym uczestniczyć.
Aktorka Henryka opowiada:
Nigdy nie brałam udziału w żadnym wydarzeniu artystycznym. Rodzice chodzili kiedyś na komedyjki organizowane na wsi, ale ja nie miałam z tym doświadczenia. Spotkanie ze sztuką w takim wymiarze zmieniło moje codzienne życie. Dodało mi odwagi, poczucia wartości i ogromnej radości.Reżyser i odtwórca postaci Przybysza, dodaje:
Czego można się dowiedzieć z tego spektaklu? Że w Kożuszkach kultura była siłą większą niż przeciwności. Tu w 1922 roku powstała Orkiestra Dęta, mieszkańcy fundowali kapelmistrzowi konie, grano sztuki w stodołach, a instrumenty przechowano mimo zakazów wojennych. Dlatego w 1945 roku na defiladzie zagrała tylko jedna orkiestra – właśnie z Kożuszek. To mówi wszystko o tej społeczności.Pani Jadwiga, narratorka w spektaklu, relacjonuje:
Najpiękniejsze w tym projekcie jest to, że każdy z nas wnosi kawałek siebie. Widzowie często mówią, że oglądając spektakle, mają wrażenie, jakby patrzyli na historię własnych rodzin. To znaczy, że udało nam się dotknąć czegoś prawdziwego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.