reklama
reklama

Przyjechali z Białegostoku i nie pozostawili złudzeń. Rozmowa ze zwycięzcami drugiego Rajdu Międzyrzeckiego (WYWIAD)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje międzyrzeckieZaraz po zakończeniu zmagań w drugim Rajdzie Międzyrzeckiem, porozmawialiśmy ze zwycięzcami rywalizacji - Marcinem Wowtoniukiem oraz Adamem Supińskim. Co mieli do powiedzenia triumfatorzy imprezy?
Reklama lokalna
reklama

ROZMOWA Z Marcinem Wowtoniukiem i Adamem Supińskim, zwycięzcami drugiego Rajdu Międzyrzeckiego

Drugi Rajd Międzyrzecki za nami, a w Waszych rękach sporo nagród. Które klasyfikacje padły Waszym łupem?
Adam: Wygraliśmy klasę K4, czyli klasę pojemnościową oraz klasyfikację generalną. Jako ciekawostkę możemy dodać, że jest to nasz debiut tym autem, bo na co dzień jeździmy innym. Jechaliśmy dziś nim pierwszy raz, jeżeli chodzi o rywalizację sportową. Uczymy się tego samochodu, jechaliśmy na cywilnej oponie, nie na sportowej, więc dla nas był to dzień pod znakiem zapytania. Bardziej dzień testów, niż wygrywania. Wyjechaliśmy pod względem zabawy, testowania i zobaczenia jak sobie poradzimy w tym aucie.

Jak długo jeździcie w tego typu rajdach?
Marcin: Razem jeździmy niecały rok. Jako kierowca jeżdżę od trzech lat. 2,5 roku ścigałem się Hondą CRX, klasyczne auto z 1991 roku, ale daje radę. Teraz postawiliśmy trochę na nowsze auto z 2022 roku - Toyota GR Yaris, auto seryjne w stu procentach, wymieniony jest tylko tłumik. Toyota zrobiła bardzo fajne auto, które naprawdę może stawić czoła autom z tysiącami przeróbek. Po rajdzie wracamy nim na kołach do Białegostoku. Nie biorę żadnej lawety, auto sprawdza się bardzo dobrze po całym dniu imprezy.

W jaki sposób doszło do tego, że jeździcie razem?
Marcin: Szukałem na szybko pilota w Internecie, napisałem na jednej z grup internetowych ogłoszenie. Mój pracownik zachorował, nie mógł ze mną jechać. Odezwał się do mnie Adam, że może jechać, poznaliśmy się i tak się dobraliśmy, że jeździmy do tej pory, bo wszystko nam pasuje. Pilot musi być dobry i musi myśleć. Jeżeli nie jest gapą i ciamajdą to będzie jeździł i robił dobrą robotę. Ja mam kierować, liczyć okrążenia, robić beczki, patrzeć na zakręty i nie pomylić trasy. Możemy to skwitować tak - szybki kierowca, szybki pilot.

No i właśnie, przyjechaliście z Białegostoku, więc wypada również zapytać o to, jak wrażenia z międzyrzeckiej odsłony rajdu?
Adam: Fajnie, super impreza, ale policja niestety dziś nie pomogła. Jesteśmy na rajdach w całej Polsce i w Międzyrzecu jest to niezrozumiałe, że stoją i karzą rajdowców, dają im mandaty. W innych miejscowościach przymykają oko, bo wiedzą że jest taka impreza. Taki dzień jest raz w roku i policja powinna pomagać w organizowaniu takich imprez. Też jesteśmy za tym, żeby jeździć po torach i po odcinkach specjalnych, a nie na drogach, ale każdy ze startujących przestrzega zasad i ten jeden mandat był po prostu niepotrzebny, trochę psuje całokształt wydarzenia.

Rajdy są Waszym sposobem na życie czy zajmujecie się zupełnie innymi dziedzinami, jeśli chodzi o pracę?
Marcin: Ja jestem prezesem dwóch firm. Jedna z nich to Q&S ENGINEERING - zakładamy wielkie farmy fotowoltaiczne w całej Europie, głównie branża OZE, teraz stawiamy na wielkogabarytowe farmy w całej Europie i na wschodzie. Człowiek musi mieć jednak jakieś hobby, musi w jakiś sposób odreagować, stąd udział w rajdach. Z Adamem jesteśmy dobrymi znajomymi, ja jestem w swojej branży, a Adam zajmuje się marketingiem i fotografią.

Więcej o drugim Rajdzie Międzyrzeckim w najnowszym wydaniu Wspólnoty!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama