Wydarzenie, które ma swój początek w 2014 roku, rozpoczęło się o godzinie 17:00 od mszy żałobnej w intencji Jakuba De Molay - ostatniego wielkiego mistrza zakonu Templariuszy.
Następnie licznie zebrani widzowie mieli okazję posłuchać koncertu zespołu wokalnego Jerycho, który posługuje się tradycyjnym idiomem śpiewu sakralnego i wykonuje historyczne śpiewy polskie i łacińskie. Między wykonywanymi utworami, przed ołtarzem pojawiali się aktorzy, którzy odgrywali różnego rodzaju sceny.
O samym wydarzeniu, ale również początkach Zakonu Rycerskiego Ziemi Międzyrzeckiej opowiedział jego założyciel - Tomasz Sajko.
ROZMOWA Z Tomaszem Sajko z Zakonu Rycerskiego Ziemi Międzyrzeckiej
Zacznijmy od tego, skąd wziął się pomysł na utworzenie zakonu w Międzyrzecu?
- Moja pasja zaczęła się w 2006 roku. Najpierw ruchem odtwórczym zainteresowałem się wraz z synem, a później stwierdziliśmy, że jest to bardzo ciekawa rzecz dla młodzieży. Następnie zostaliśmy zaproszeni na rocznicę Bitwy pod Grunwaldem w 2010 roku, gdzie pojechaliśmy z większą grupą młodzieży z Międzyrzeca i od tego momentu to wszystko zaczęło się na dobre.
Ilu członków liczy dziś Zakon Rycerski Ziemi Międzyrzeckiej?
- Trzeba przyznać, że dzisiaj jest to bardzo mała grupa osób, głównie ze względu na to, że większość z nich po prostu wyjechała z Międzyrzeca za pracą czy też na studia. Dziś zakon liczy 6-7 osób i w takim gronie, jeśli przychodzi taka potrzeba, spotykamy się. Ostatnim powodem, dla którego zwołaliśmy takie zebranie, były właśnie Chorały dla Templariuszy. Jak coś trzeba zrobić, wtedy się spotykamy, jednak od dłuższego czasu nie jest to tak regularne, jak kiedyś.
Nie zamykacie się jednak na nowe osoby, które chciałyby dołączyć?
- Myślę, że nie byłoby z tym problemu, jednak warunkiem jest już to, żeby osoby były pełnoletnie. Wcześniej dołączały do nas osoby 15- czy 16-letnie, jednak teraz nie jesteśmy w stanie nad tym wszystkim zapanować, więc nowi członkowie owszem, ale już tylko pełnoletni.
Wróćmy do tematu, dla którego się tutaj spotkaliśmy. Po raz który Międzyrzec miał okazję uczestniczyć w Chorałach dla Templariuszy?
- To wydarzenie odbywa się od 2014 roku, poza przerwą covidową, która miała miejsce dwa lata temu. Poza tą jedną sytuacją Chorały odbywają się co roku.
W porównaniu z poprzednimi latami jak ocenia Pan tegoroczne wydarzenie?
- Powiem szczerze, że jestem bardzo mile zaskoczony, dlatego że ludzie potrzebują spotkań, potrzebują wyjść i normalności po czasie covidowym. Frekwencja była dla mnie bardzo zadowalająca, dlatego że samych odtwórców przyjechało ponad 60. Byli to ludzie z odległych rejonów Polski, takich jak Bielsko-Biała, Pułtusk czy Chwarszczany. Bardzo duża grupa przyjechała także z Lublina. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że pojawiła się spora grupa osób, która była związana z naszą grupą odtwórczą i właśnie ze względu na pracę czy studia musiała zrezygnować.
Czyli pomimo dłuższego rozbratu, ta pasja wciąż w nich trwa...
- Myślę, że tak, bo do hobby, do pasji, nikt nie zmusza. Jest to taka potrzeba serca, dzięki której możemy pielęgnować ją w każdej chwili, a po miesiącach spotkać się i powspominać to, co udało się przeżyć.
W niektórych źródłach można przeczytać, że Templariusze mieli coś wspólnego także z Międzyrzecem...
- Nie ma na to twardych dowodów, jednak można powiedzieć, że przemieszczali się po naszych terenach. Są dokumenty potwierdzające ich występowanie w Łukowie czy Drohiczynie i można jedynie domyślać się, że Międzyrzec był miejscem, przez które przemierzali, jednak nie ma na to dokumentów faktycznych.
Potwierdzenie niektórych zdarzeń jest trudne właśnie ze względu na niewielką ilość pozostałych dokumentów...
- Tak, ponieważ większość z nich została zniszczona na Cyprze, gdzie początkowo mieściła się siedziba Templariuszy. Później została przeniesiona do Paryża, jednak najazd Turków na Cypr i później Rewolucja Francuska w Paryżu zrobiły wiele, by tych zbiorów została naprawdę garstka. Ciekawą sytuacją jest to, że po latach odkrywane są jeszcze utajnione dokumenty w Watykanie, gdzie podczas przesłuchania Templariuszy z 1308 roku papież, podpisując się pod dokumentem, nie widzi nic złego w działaniu zakonu. Tak jakby ich rozgrzesza za wszystkie zarzuty, które postawił im Filip Piękny. Zakon został jednak po kilku latach zawieszony, głównie ze względu na liczne pomówienia i oszczerstwa.
Organizowane przez Pana wydarzenia to wyłącznie żywa lekcja historii, czy można je nazwać zdecydowanie czymś więcej?
- Myślę, że jest to jedno i drugie, bo staramy się od lat przedstawiać wydarzenia historyczne zgodnie z prawdą. W 2014 roku w Międzyrzecu została przedstawiona jedyna w Europie, a kto wie, czy nie na świecie, inscenizacja dotycząca aresztowania zakonu Templariuszy oraz Wielkiego Mistrza, a także późniejsze spalenie na stosie. Wtedy do naszego miasta przyjechało bardzo wielu odtwórców, dzięki czemu można nazwać to zarówno wydarzeniem kulturalnym, ale także historycznym. Oprócz tego razem ze stowarzyszeniem Szlak Templariuszy organizujemy taką wystawę muzealną, w której przedstawiamy całą historię zakonu. Mamy tam bardzo dużo artefaktów, kopii broni, narzędzi czy dokumentów. I taka wystawa jeździ po całej Polsce, ciesząc się dużym zainteresowaniem.
Rola odtwórcza to jedno, jednak czy jako członkowie Zakonu Rycerskiego Ziemi Międzyrzeckiej kierujecie się wartościami osób, które przedstawiacie?
- Dokładnie tak, rola odtwórcza schodzi tutaj na dalszy plan, bo każdy człowiek dąży do jakichś ideałów i wzorców do naśladowania. Będąc jeszcze nastolatkiem, miałem taki wzór do naśladowania, którym był Zbyszko z Bogdańca. Postać zresztą odgrywana przez międzyrzeczanina - Mieczysława Kalenika. I myślę, że dla większości osób, które działają w odtwórstwie, to jest taki pierwszy wzór, który powinien wskazywać drogę. Wydaje mi się, że każdy, kto wciela się w jakieś role rycerzy, stara się wpleść ich wartości również do swojego życia.
Na koniec jeszcze o planach. Co Zakon Rycerski Ziemi Międzyrzeckiej planuje w tym roku?
- Planów jest bardzo dużo, nawet przed chwilą dzwoniła Pani z muzeum w Łęczycy, zapraszała nas na Noc Muzeów oraz Turniej Rycerski. Dodatkowo 13 maja będziemy organizować Noc Muzeów w Łukowie, która będzie połączona z odsłonięciem kamienia upamiętniającego pobyt zakonu Templariuszy właśnie w tym miejscu. Będą tam również warsztaty rzemieślnicze, pokazy walki i koncert muzyki średniowiecznej w wykonaniu zespołu ViatoreS, tak więc planów jest jeszcze bardzo wiele, jednak w tym momencie zapraszamy do Łukowa, gdzie odbędzie się naprawdę bardzo ciekawe wydarzenie.
Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.