Walka odbędzie się na zasadach MMA semi pro w kategorii do 70 kg. Dysponujący bardzo dobrymi warunkami fizycznymi zawodnik z Międzyrzeca Podlaskiego w swoim debiucie podejmie rękawice z zawodnikiem gospodarzy z PFT Zduńska Wola - Igorem Węglewskim.
Pojedynek zaplanowano na trzy rundy po trzy minuty. O przygotowaniach do walki porozmawialiśmy zarówno z samym zawodnikiem reprezentującym Fight&Live Międzyrzec Podlaski, jak i jego trenerem - Mateuszem Żechowskim. W najbliższą sobotę trzymamy kciuki i kibicujemy międzyrzeckiej drużynie!
ROZMOWA Z Jakubem Piwowarem przed debiutem w federacji Invictus
Jak czujesz się przed sobotnią walką?
- Samopoczucie mam bardzo dobre, w zasadzie już tylko czekam na walkę. Pod koniec listopada zacząłem okres przygotowawczy, który bardzo ciężko przepracowałem trenując dwa razy dziennie pod okiem trenera Mateusza Żechowskiego. Grudzień był ciężkim miesiącem pod względem diety, magia świąt działa na zmysły, lecz moja determinacja i cel, jaki sobie założyłem, zwyciężyły. Poukładać sobie w głowie wszystkie wyrzeczenia to nie lada wyzwanie i nie dla każdego śmiałka.
Do walki zostało tylko kilka dni, co jeszcze przed Tobą?
- Został najgorszy okres - zbijanie wagi to jeden z najbardziej stresujących etapów przygotowań. Polega na ograniczeniu węglowodanów i cukru oraz spożywaniu dużej ilości wody od pięciu do nawet ośmiu litrów dziennie, aby dzień przed oficjalnym ważeniem ograniczyć wodę do minimum.
Za Tobą długi okres przygotowań. Jak je ocenisz?
- Jestem zadowolony z przygotowań do walki. Czuję, że ciężka praca i treningi przynoszą efekty, a forma rośnie z dnia na dzień. Jestem pozytywnie nastawiony i gotowy na wyzywanie!
Kilka tygodni temu odwiedziłeś też jeden z największych klubów w Polsce. Co takiego miałeś okazję tam ćwiczyć?
- Tak, ostatnio odwiedziliśmy klub WCA. Sparingi były dobrym momentem, aby sprawdzić swoje umiejętności w praktyce. Robiłem z doświadczonymi chłopakami, dzięki temu nauczyłem się nowych technik. Fajnie było potrenować na macie z takimi zawodnikami jak Janek Błachowicz czy mistrz wagi koguciej federacji KSW - Sebastian Przybysz. Moja rodzina, dziewczyna i przyjaciele wspierają mnie we wszystkim, dodając otuchy, siły i trzymają za mnie mocno kciuki. Idę po zwycięstwo!
Mateusz Żechowski, trener Fight&Live
- Został nam już ostatni tydzień, czas łapać świeżość, zrzucić parę kilogramów i czekać tylko na walkę. Całe przygotowania przeszły zgodnie z naszymi założeniami, dwa miesiące ciężkiej pracy, wyjazdy, sparingi, robienie siły, wytrzymałości itd., żeby Kuby ręka poszła w sobotę do góry. Na szczęście udało się odbyć cały camp bez kontuzji, walkę przyjęliśmy pod koniec listopada, więc Kuba przygotowywał się również w okresie świątecznym. Wtedy, gdy większość jadła karpia i świętowała z rodziną, my trenowaliśmy dwa razy dziennie. Nie widziałem go jeszcze w takiej formie, w jakiej jest teraz, mocno wierzę w niego i jego umiejętności. Lecimy po zwycięstwo!
Więcej już jutro we Wspólnocie!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.