Huragan nie potrafił zwyciężyć od 21 sierpnia, kiedy to na wyjeździe wysoko pokonywał rezerwy Motoru Lublin. Przełamanie nastąpiło 13 października, również z rezerwami. Tym razem w pokonanym polu Huragan zostawił drugą drużynę Avii. W zespole gospodarzy pojawiło się aż ośmiu zawodników na co dzień występujących w trzeciej lidze. Nie zwiastowało to niczego dobrego, zwłaszcza, że to zawodnicy Marcina Popławskiego jako pierwsi stracili bramkę. W 34 minucie w polu karnym faulował Bartłomiej Semeniuk, a gospodarze nie mieli najmniejszych problemów, by wyjść na prowadzenie po strzale z rzutu karnego. Pięć minut później wyrównali gracze Huraganu, także z jedenastu metrów. W polu karnym faulowany był Mateusz Konaszewski, a pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Miłosz Koryciński.
Drugą połowę znacznie lepiej rozpoczęli goście, jednak zarówno Jakub Łęcki, jak i Dionata Tonin nie potrafili pokonać bramkarza gospodarzy. Ten drugi w 70 minucie zdecydował się na strzał z dystansu, co okazało się doskonałą decyzją, dzięki której Huragan objął prowadzenie. W kolejnych minutach przewaga Huraganu wciąż rosła, jednak zarówno Valentyn Maksymenko, jak i Dariusz Drzazga czy dwukrotnie Semeniuk, nie potrafili zamienić swoich strzałów na bramki.
W następnej kolejce Huragan zmierzy się na własnym boisku z "czerwoną latarnią" czwartej ligi - Kłosem Gmina Chełm. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15:00 i miejmy nadzieję, że niedzielne zwycięstwo nad Avią jest początkiem serii zwycięstw Dionaty Tonina i spółki.
Avia II Świdnik - Huragan Międzyrzec Podlaski 1:2 (1:1)
Bramki: Avia 34' - Koryciński 39`, Tonin 70`
Huragan: Nowosz – Chilimoniuk, Konaszewski, Panasiuk, Łappo, Koryciński (55` Warda), Łęcki, Maksymenko (60` Drzazga), Bas (75` Kiryluk), Tonin, Semeniuk (70` Łukanowski).
Dionata Tonin, Huragan Międzyrzec
- Mecz był bardzo dobry, intensywny, piłka za piłkę do samego końca. Momentami było trudniej, musieliśmy więcej bronić, bycie bez piłki jest bardzo złe, ale zrobiliśmy wszystko, o co prosił nas trener Marcin i dzięki Bogu udało nam się wyjechać z pozytywnym wynikiem. Po pierwsze, chciałbym podziękować Bogu i mojej rodzinie za to, że zawsze byli przy mnie w najtrudniejszych sytuacjach. Brak bramek jest bardzo trudny, ale dzięki codziennej pracy i poświęceniu gole przychodzą naturalnie. Dzięki Bogu zła passa dobiegła końca. Mam nadzieję nadal strzelać bramki i pomagać moim kolegom z drużyny w zwycięstwach, aby uszczęśliwić fanów i wszystkich w Huraganie!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.