Choć posty w mediach społecznościowych obfitowały w opisy atrakcji, prawdziwa wartość obozu tkwiła w intensywnym programie szkoleń ratowniczych. Opiekun grupy, Adam Paluszkiewicz, podkreślał, że choć tegoroczny wyjazd wymagał większego zaangażowania finansowego, udało się zapewnić młodzieży wsparcie.
– Nie było dofinansowania z Państwowej Straży Pożarnej, więc musieliśmy pokryć całość kosztów. Młodzież z naszej jednostki zapłaciła jednak mniej, dzięki aktywnej działalności udało nam się nazbierać tyle, by obóz kosztował ich 1500 zł, zamiast pełnych 2 tys. zł. Pojechało 18 osób plus kadra i instruktorzy. Grupa była bardzo sympatyczna, większość osób była ze straży. Były również osoby z okolicy, czy też nasi fani, osoby, związane ze strażą. Pojechaliśmy nad morze, do Mikoszewa, do Ośrodka Grześ. Warto ten ośrodek wspomnieć, bo czasami na all inclusive nie miałem takiego jedzenia, jak właśnie w tym ośrodku – zaznaczył opiekun MDP Stołpno.
Czas nad morzem i nauka
Uczestnicy, oprócz czasu spędzanego na plaży, kąpielach w morzu i odkrywaniu uroków okolicy, mieli okazję ćwiczyć techniki ratownicze, co stanowiło kluczowy element obozu.
– Przez dwa dni poświęciliśmy około 10 godzin na naukę pierwszej pomocy. Jeśli chodzi o obozy i Ochotniczą Straż Pożarną, nie da się stworzyć na miejscu takich warunków, jakie stworzyliśmy na obozie. Często przygotowujemy się, mamy jakieś założenia, omawiamy scenariusz. Następnie robimy go w kilka osób. Żeby zrobić coś podobnego w straży, mając do dyspozycji jedną zbiórkę w tygodniu, potrzebowałbym ok. 10 tygodni, żeby zorganizować zbiórki na tym poziomie. Tam mogliśmy zrobić to w skumulowanym czasie. Trzy lata temu byliśmy w Ełku i policzyłem, że wtedy było nawet 50 godzin z pierwszej pomocy – mówi Paluszkiewicz.
Profesjonalna kadra na miejscu
Jednym z kluczowych aspektów szkolenia była możliwość korzystania z wiedzy profesjonalnych ratowników medycznych oraz dostępność specjalistycznego sprzętu, w tym rekwizytów do symulacji urazów.
– Na obozie mamy ratowników medycznych, którzy pełnią funkcję instruktorów. To daje nam możliwość prowadzenia zaawansowanych scenariuszy, co w szkolnych warunkach jest wręcz niemożliwe – dodaje opiekun.
Mimo, że obóz MDP w Mikoszewie nie składał się wyłącznie z nauki, to właśnie takie wyjazdy stanowią nieocenioną wartość w szkoleniu przyszłych ratowników. Jak zaznacza Adam Paluszkiewicz, uczestnictwo w takich wydarzeniach to okazja do zdobycia umiejętności, które w codziennym harmonogramie trudno byłoby zapewnić. Obozy takie jak ten, to nie tylko wakacyjna przygoda, ale i intensywny trening, który przygotowuje młodych strażaków do reagowania na sytuacje kryzysowe w sposób profesjonalny i odpowiedzialny.
Dobra zabawa po intensywnych ćwiczeniach
Poza ćwiczeniami, MDP Stołpno miało także idealne warunki do spędzania wolnego czasu.
– Mieliśmy niedaleko plażę, wystarczyło przejść przez las. Kilka razy byliśmy nad morzem. Ostatniego dnia niestety była czerwona flaga przez sinice, więc musieliśmy odpuścić. W rękawie były oczywiście inne aktywności. Udało nam się zrobić warsztaty z bursztynu i pójść poszukiwać go na plażę, z latarkami UV, co dodało jeszcze więcej atrakcji – mówi Adam Paluszkiewicz.
Mimo że nie zabrakło czasu na przyjemności, od gofrów po wieczorne śpiewy przy ognisku, głównym celem obozu było przygotowanie młodych ludzi do wyzwań, jakie niesie ze sobą służba w straży pożarnej. Dzięki takim inicjatywom, drużyna MDP Stołpno buduje fundamenty na przyszłość – zarówno w zakresie umiejętności technicznych, jak i ducha współpracy oraz zaangażowania.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.