W niedzielę odbył się mecz pomiędzy Olimpią i AR-TIG-iem. Był to bój jego obecnej i byłej ekipy. Skończyło się wygraną 4:1 gospodarzy, ale zawodnicy nawet po bramkach nie pokazywali nadmiernej radości. Tego dnia liczyła się pamięć o koledze, przyjacielu, sąsiedzie. Pamięć o dobrym człowieku, który pozostawił w smutku żonę, córeczkę, rodzinę...
Spotkanie w Okrzei miało wyjątkową oprawę. Na trybunach pojawiło się przeszło ćwierć tysiąca kibiców. Dało się wyczuć powagę, zadumę. Prezes Olimpii wyniósł na środek boiska koszulkę zmarłego piłkarza z numerem 10. Piłkarze obu klubów złapali się za barki. Minuta ciszy była przejmująca. Goście z Huty pojawili się w białych koszulkach. Każdy z nich miał na plecach ulubiony numer śp. Konrada, zaś kapitan Paweł Pietrzak pojawił się w trykocie z napisem "Jeszcze zagramy razem".
- Czujemy wielką pustkę. Odszedł ktoś wyjątkowy. Oddawał serce za zespół. Na to spotkanie zjawiło się aż 25 naszych zawodników. Wiedzieli, że nie wszyscy będą mogli pojawić się w protokole meczowym, ale tego dnia chcieli uczcić pamięć kolegi, przyjaciel, sąsiada. Możemy obiecać, że nie zapomnimy o Konradzie. Jego pamięć będzie w nas trwała - mówi Grzegorz Osiak, prezes AR-TIG-u.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.