W środę (19 stycznia) policjanci z Komisariatu Policji w Kocku pojechali do Firleja, gdzie według posiadanych informacji mógł przebywać zaginiony mieszkaniec Lublina. 32-latek miał wyjechać z domu w środę i od tamtej pory nie było z nim żadnego kontaktu. Zaginiecie zgłosiła rodzina. 32-latek mógł znajdować się w stanie zagrażającym życiu.
- Podczas sprawdzania miejsc gdzie mógłby przebywać zaginiony, na końcu jednej ze ścieżek w głębi lasu funkcjonariusze zauważyli skodę z włączonymi światłami. Gdy podjechali bliżej zauważyli, że ktoś znajduje się wewnątrz tego samochodu. Jak okazało się podczas kontroli osobą tą był właśnie zaginiony mieszkaniec Lublina - informuje starszy sierżant Jagoda Stanicka z KPP w Lubartowie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.